ONE czesc 11
Data: 13.08.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Jan Sadurek
... bym chciała, żeby poszedł pan ze mną na dancing…- Ale ja jestem w pracy! – propozycja kobiety trochę go rozbawiła, ale też zainteresowała.- Wiem, zapłacę za wstęp, opłacę postojowe, byle tylko poszedł pa ze mną do „Parkowej”!To było ciekawe.- Nie ma pani z kim iść na tańce?- Ja tam muszę być! Muszę być z obcym partnerem, żeby wzbudzić zazdrość pewnego mężczyzny, który już tam jest! Byłam tam, widziałam go, dlatego muszę się tam zjawić z partnerem...- Aaaaaa! No i oczywiście mam dostać od niego po pysku?- Nie! On nie jest agresywny, to spokojny człowiek.Pojechał z nią. Tym „spokojnym człowiekiem” okazał się być nauczyciel z liceum, mężczyzna około czterdziestu pięciu lat, w którym Bożena (bo nieznajoma tak miała na imię) kochała się od bardzo dawna, praktycznie od liceum. Siedząc już w restauracji przy stoliku, Jan powoli konsumował obowiązujące danie słuchając historii Bożeny. Opowiadała cichym szeptem, przerywając potok słów kolejnym kieliszkiem dobrze zmrożonej wódki.- Bo widzisz – byli już „na ty” - pokochałam go w trzeciej klasie. To naprawdę wspaniały mężczyzna, taki elegancki, silny, męski. Był żonaty, ale to nic, byłam młoda, wiedziałam, że poczekam. Potem wyszłam za mąż, bo w rozpaczy oddałam się koledze i zaszłam w ciążę, ale wiedziałam, że on nie jest dla mnie. Teraz mój kochany też jest po rozwodzie, jak ja, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy byli razem.Końcówkę opowieści Jan wysłuchał już na parkiecie. Tańczyli wtuleni w siebie, jak kochankowie patrzyli ...
... sobie w oczy. Bożena ukradkiem obserwowała reakcję swej miłości, ale pan profesor nawet nie popatrzył na nią, choć ciągle kręcili się obok niego i jego partnerki. Trwało to ponad dwie godziny. Jan stwierdził, że już się najadł, natańczył, pora więc wracać na postój.- Bożenko, baw się dalej, ja już muszę wrócić do pracy.- Zostań jeszcze chwilkę, on już prawie mnie zauważa!- Dziewczyno, czy ty jesteś ślepa? On nie ma nawet pojęcia, że tu jesteś. A tak w ogóle – rozmawiałaś kiedykolwiek z nim?- Nie, ale ja go tak bardzo kocham!- A on o tym nie ma pojęcia, prawda?- Chyba nie wie…- No to jak chcesz go zdobyć, jeśli on o niczym nie ma pojęcia? Idziemy, nie ma sensu przesiadywanie tutaj. Musisz z nim porozmawiać, inaczej nic z tego nie będzie. Chłop musi się dowiedzieć, że ma tak atrakcyjną, młodą adoratorkę, inaczej nie będzie cię widział!Z oporami, ale dała się w końcu wyciągnąć z lokalu, poszli do samochodu. Bożena cały czas płakała cichutko, tuliła się do niego, Jan widział coraz silniejsze działanie wypitego alkoholu.- To gdzie cię odstawić? - miał dość tańców na dzisiaj.Podała adres. Po chwili jazdy zatrzymał się przed bramą.- To tutaj?-Tak, tutaj... Wejdziesz ze mną? nie chcę być teraz sama.-OK, może być, ale nie będę siedział długo, jakoś muszę zarobić na chleb.Obejmując się weszli do mieszkania. Zamknęła drzwi na klucz.- A wiesz co? Świetnie tańczysz! - uśmiechnęła się przez łzy.- Staram się! Ty też doskonale radzisz sobie na parkiecie...- Obejmij mnie proszę, czuję się taka ...