Upadek Marty (I)
Data: 19.08.2021,
Kategorie:
Pierwszy raz
BDSM
bal,
studniówka,
Autor: armageddonis
Mam na imię Marta. Mam 19 lat, jestem uczennicą liceum. Oto moja historia.
Zaczęło się niewinnie. Zaczynał się rok matur, więc wszyscy mieli ręce pełne roboty. Poprzysięgłam sobie, że uczyć się będę pełną parą, od samego początku. Mówiąc zaś pełną parą, mam na myśli kilka godzin tygodniowo, albowiem aby się czegoś nauczyć, nie potrzebowałam nigdy zbyt wiele czasu. Tak więc czas wolny postanowiłam poświęcić na pomoc mniej uzdolnionym kolegom. Nie za darmo oczywiście. Wiadomo było ze jestem jedną z najlepszych uczennic i w tym okresie wielu prosiło o moją pomoc. W miarę możliwości starałam się nie odmawiać, ale przecież musiałam mieć też czas dla siebie. Tak się bowiem składało, że mój zapał do nauki zawsze rywalizował z umiłowaniem imprez. Uwielbiałam chodzić do klubów, ubrana w skąpe ciuchy, wystawiona na pożądliwe spojrzenia samców. Tak się składa, że Bóg, oprócz intelektu, nie poskąpił mi również urody. Długie nogi, w połączeniu ze zgrabną talią i jędrnymi piersiami tworzyły oszałamiające połączenie. Dbałam też o opaleniznę. Skóra w kolorze jasnej miedzi doskonale komponowała się z ciemnymi blond włosami. Wiedziałam jak działam na umysły rówieśników. Niezwykle mnie to podniecało, znałam jednakże swą wartość. Nigdy nie pozwoliłam aby sprawy zaszły za daleko. Aż do tego pamiętnego wieczoru...
Pamiętam, jakby to było wczoraj. Był to piątek, wieczór studniówki. Specjalnie na tę okazję zamówiłam czarną, koronkową suknię. Po założeniu sięgała mi nieco ponad kolana, ...
... pozostawiając miejsce na wyobraźnię. Ciasno opinała się wokół mojego płaskiego brzucha i krągłych piersi. Kompletu dopełniły lśniące, czarne szpilki na wysokim obcasie. Tuż przed wyjściem użyłam świeżo zakupionych perfum marki Chanel. Długie, sięgające niemal do pasa włosy, spięłam w prosty kucyk. Wiedziałam jak to podziała na kolegów. Tego pragnęłam. Tego chciałam. Chciałam widzieć ich pełne pożądania spojrzenia, rozkoszując się myślą, że nigdy nie spełnią fantazji, rodzących się w ich głowach na mój widok.
Przed wejściem do klubu, w którym miała się odbyć studniówka, spotkałam się z koleżanką, Kasią. Kasia była nieco niższa ode mnie, miała rude włosy i potężne piersi. Wyeksponowała je maksymalnie dzięki krwistoczerwonej sukni, opinającej ciasno jej ciało.
- Cześć - powiedziałam. - Świetnie wyglądasz. "Świetnie?" - pomyślałam. "Gdybym miała czym, wzięłabym ją tu i teraz".
- Dzięki, ty też wyglądasz Bosko - odpowiedziała. - To dla Mareczka?
No tak. Wiedziałam. Musiała poruszyć ten temat. Już tłumaczę. Marek jest moim kolegą z klasy. Powiedziałam kolegą, lecz tak naprawdę jest kimś o wiele ważniejszym. A mianowicie, jest on gościem każdej z moich wybujałych, erotycznych fantazji. Kaśka rozgryzła mnie w sekundę. Właśnie jego spojrzeń łaknęłam najbardziej. Wiedziałam, że przygląda mi się uważnie zawsze gdy tylko może. Fascynował mnie właściwie tylko dlatego, że był moim totalnym przeciwieństwem. Był szorstki, brutalny, obcesowy i bezkompromisowy. Brał co chciał. I kogo ...