Ola
Data: 23.08.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Jan Sadurek
Poznałem Olę przez przypadek. Poszedłem ze swym dobrym kumplem Danielem do Tartaku. Tartak to internat OHP, nazwany tak ze względu na mieszkające tam dziewczyny. Co dziewczyny mają wspólnego z tym przedsiębiorstwem? To proste. Mieszkały tam młode dziewczyny, już pełnoletnie, ale jeszcze nie do końca rozwinięte fizycznie, które już można było zerżnąć, a że większość z nich to były dupeczki zupełnie płaskie, jak deski, to określenie Tartak było bardzo na miejscu, przecież deski też się rżnie! A gdzie? No przecież w tartaku! No i właśnie w pobliskim Tartaku poznawaliśmy fajne laseczki; większość pochodziła z wiosek, lub małych, prowincjonalnych miasteczek; bardzo chciały oderwać się od swej przeszłości, od swych korzeni, najprostszą drogą było poznanie fajnego chłopaka, z którym ewentualne małżeństwo było najszybszym rozwiązaniem, dlatego jako młodzi studenci, jurne chłopaki, nie mieliśmy problemu z poderwaniem jednej, czy drugiej. Poszliśmy z Danielem do pokoju jego ówczesnej dziewczyny, zastaliśmy tam chyba z pięć innych laseczek. Towarzystwo bardzo miłe, wesołe, sympatyczne i, co by nie mówić – bardzo ładne. Na stole stał talerz z dobrze wyglądającym sernikiem. Spróbowałem, był naprawdę pyszny, nie mogłem nie pochwalić.- A czyje to rączęta sporządziły tak pyszne ciasto? - spytałem z lekką kpiną w głosie.- Ja go piekłam – odezwała się jedna z dziewczyn.- Muszę cię pochwalić, sernik jest naprawdę wyborny!- Miło mi to słyszeć, cieszę się, że ci smakuje - zarumieniła się ...
... lekko.To była właśnie Ola. Pogadaliśmy dłuższą chwilę z panienkami i wróciliśmy do akademika. Następnym dniem była sobota, Danek umówił się ze swoją laseczką, ale przyszedł do mego pokoju z pytaniem, czy też nie poszedł bym z nimi do kina.- Zwariowałeś? Mam iść jako przyzwoitka?- No coś ty! - oburzył się. - To Ola też bardzo chciała by iść, ale tylko wtedy, kiedy i ty pójdziesz. Więc? Decydujesz się?- Dobra, pójdę. O której wychodzimy?Spotkaliśmy się z dziewczynami przed kinem, weszliśmy na salę. Przypatrzyłem się Oli uważnie. Całkiem fajna lala! Dość wysoka, niesamowicie zgrabna z fantastycznymi nogami. Twarz może nie najwyższej urody, ale do przyjęcia. Włosy krótko obcięte, jak u chłopaka, biust mógł być odrobinkę większy, ale nie było tragedii. Usiedliśmy w wygodnych fotelach, przyglądałem się jej dyskretnie. Naprawdę to była fajna dupeczka, a to jej ciałko... Choć wtedy była inna moda, dziewczyny nie chodziły tak roznegliżowane, jak trzydzieści lat później to i tak widać było dość dużo. Zaczął się film, widziałem już go chyba ze trzy razy, więc bardziej byłem zainteresowany dziewczyną, niż tym, co działo się na ekranie. Przysunąłem się w jej stronę, pochyliłem do niej i chwyciłem za dłoń. Zaraz przypomniało mi się, jak kilka lat temu, jako dzieciak z podstawówki, siedziałem w kinie z Iwonką! Teraz ująłem dłoń Oli i przyłożyłem sobie do twarzy, pocałowałem. Popatrzyła na mnie, uśmiechnęła się. Objąłem ją i przycisnąłem do siebie na tyle, na ile pozwalały krzesła, nie wzbraniała. ...