1. "SIEDZIAŁEM OKRAKIEM NA DRABINIE" - częś...


    Data: 30.07.2019, Kategorie: Geje Autor: yake01

    ... wzwodzie, dotrzymałem do obiadu.
    
    Rafała widziałem tylko na stołówce, gadał ożywiony ze stadem małpoludów. No i masz idola kurwa, byłem rozczarowany. Patrzyłem na jego czarne, bardzo krótkie włosy, kształtną czaszkę i smutno mi było, że nie siedzi tuż obok mnie i nie rozmawia ze mną. „Planeta małp” zwyciężyła. Śmierdzący gulasz z „czegoś” i sine ziemniaki stawały mi w gardle, odsunąłem talerz. „Kupię coś słodkiego” – mruczałem do siebie. Potem była warta. Był i on, byłem ja ale inne zmiany, inne posterunki.
    
    Rutynowo mijał tydzień bez sensacji, czyli warta, kuchnia, rejony do sprzątania. Rafała widziałem ciągle. Spał na łóżku połączonym z moim, jednak poza konwencjonalnymi, zdawkowymi wymianami zdań, on żył w innej galaktyce. Każdej nocy z resztą małpiatek w czasie ciszy nocnej udawał się do sali starych na docieranie. Tak to jest z chłopakami pałającymi miłością do koszarowej tradycji, nawet dobrowolnie dają się ujeżdżać. „Dziś kocur, jutro chuj dla innych” – pomyślałem i zasnąłem.
    
    W piątek rano Kotlar wręczył naszej dwójce formularze członkowskie ZSMP do wypełnienia. „Ładny chuj” – pomyślałem i wiedziałem, że parasol Politruka zamykam na wieki. „Za chuja tego nie podpiszę” - konstatowałem. Pierwszy odezwał się Rafał;
    
    – Kapral, ja tego nie piszę. Ja prawosławny i wierzący. – Dodał ciszej: – Ja tego nie podpiszu.
    
    Mnie opadła żuchwa na kolana, a Kotlarowi wypadały gały, nabierał powietrza by wydać jakiś dzwięk.
    
    – Ja też tego nie podpiszę – wtrąciłem.
    
    Kapral ...
    ... się zapowietrzył, patrzył z niedowierzaniem i w końcu się odezwał, spokojnym głosem:
    
    – Kocury, wy tak to sobie możecie meldować u cioci na imieninach. Jest, kurwa, sto procent, powtarzam, chujki, sto procent członkostwa w tej jednostce i tak będzie. Zrozumiano? – podniósł głos i dodał na koniec: - Długopisy w łapy i wypełniać!
    
    – Obywatelu kapralu, to jest dobrowolna deklaracja, więc mam prawo odomówić – wypowiedziałem to zdanie, stojąc przed nim już przepisowo, by nie dać mu pretekstu do kar regulaminowych. Rafał stanął obok mnie.
    
    – Czy wyście ochujeli? Przecież to pic-fotomontaż. Kurwa, musicie to podpisać!!! - wściekły, prawie siny Kotlar pluł nam w twarze.
    
    – Obywatelu kapralu, nie możecie mi wydać takiego rozkazu – kontynuowałem bardzo spokojnie.
    
    – Pytam się zjeby, ostatni raz. Podpisujecie!? - kontynuował Kotlar.
    
    – Nie, obywatelu kapralu – powiedziałem hardo.
    
    – Nie, kapralu – odpowiedział cicho Rafał.
    
    – A chuj was jebał, zajebię was na tym placu, będziecie mi lizać dupę i błagać o deklaracje – wysyczał Kotlar. – Olszar, chodź tu, masz robotę – krzyknął w stronę siedzącego na ławeczce suchego bruneta z wąsem. Ten powolnym krokiem zbliżał się do naszej trójki. Stanął koło Kotlara, kończąc dopalać peta i zapytał
    
    – Problem, Andy, jaki problem?
    
    – Te dwa pierdolone, dziki nie chcą podpisać deklaracji ZSMP, kurwa, czaisz? - pluł się nasz kapral. – Ja mam robotę w sztabie, przeczołgaj zdrowo kutafonów po placu. Kurwa, na początek pięćdziesiąt okrążeń ...
«12...678...15»