Biegajaca, nieznajoma mamuska
Data: 09.09.2021,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Marcel
Po raz pierwszy zobaczyłem ją, kiedy szedłem po bułki do piekarni. Minęła mnie, przebiegła niczym łania obok i pognała do przodu. Oddalała się – takie miałem wrażenie – z prędkością światła, więc ledwie złapałem jej obraz. Miała na sobie czarne legginsy i krótką, różową bluzkę. Po chwili zniknęła za zakrętem oraz z mojej głowy.Któregoś następnego dnia znów ją zobaczyłem, tym razem szedłem w jej kierunku. Biegła, zbliżając się do mnie jednostajnym tempem. Miałem okazję przyjrzeć się lepiej temu biegnącemu ciału i zrobiłem to. Była dojrzałą kobietą – za pewne około czterdziestki. Jej twarz była przyjemna, o pociągłych rysach. Włosy miała w kolorze blond, spięte w finezyjny, ciekawy warkocz. Ciało miała naprawdę niezłe, dosyć szerokie biodra i duże piersi, które podskakiwały w rytm jej biegu. Minęła mnie znowu, obrzucając przelotnym spojrzeniem. Nie powstrzymałem swojego pierwotnego instynktu i obejrzałem się za nią. Jej zgrabny, duży tyłek pięknie kołysał się na boki. Poczułem, że coś ściska mnie tam na dole. Co za laska, pomyślałem i poszedłem dalej. Znów zapomniałem o niej na moment.Jakiś dzień później trafiłem na nią ponownie. Tym razem, kiedy mnie mijała, posłałem jej nieśmiały uśmiech. Ona też się do mnie uśmiechnęła. Znów obróciłem swój łeb, aby obejrzeć sobie to mistrzowskie dzieło pod postacią jej pośladków. I wtedy podjąłem decyzję. Od jutra zaczynam biegać. Zrobiłem tak jak to sobie zaplanowałem. Wstałem trochę wcześniej niż zwykle i wyszedłem z mieszkania, ...
... starając się nie obudzić śpiącej rodziny. Miałem na sobie jakieś stare adidasy i dresy do biegania. Kiedy znalazłem się na zewnątrz zacząłem biec. Po kilkudziesięciu metrach zdałem sobie sprawę, że moja kondycja jest zerowa. Mimo to biegłem. Niestety nie spotkałem tej tajemniczej biegaczki. Szkoda. Kolejnego dnia znów poszedłem pobiegać i ponownie jej nie spotkałem. Ale to całe bieganie jakoś mi zaczęło wchodzić. Biegałem więc co ranka licząc, że na nią wpadnę. Dopiero po jakiś dwóch tygodniach udało mi się ją znaleźć.Poruszałem się w swoim tempie, kiedy nagle usłyszałem jakieś prędki kroki. Nie odwróciłem się jednak. Po chwili zauważyłem, że ktoś mnie mija. To była ona. Obejrzałem się na nią. Zerknęła na mnie, uśmiechając się szeroko, przyjemnie. Pognała do przodu, a ja zacząłem gapić się na jej uciekający przede mną tyłek, cudownie opięty w tych legginsach. Ten słodki widoczek zaczął mi się oddalać, wiec przyspieszyłem nie chcąc go stracić. Dałem radę tak kilka sekund po czym odpuściłem. Miała dużo lepszą kondycję. Jej kołysząca się na boki dupcia oddaliła się ode mnie. Przestałem biec i zatrzymałem się. Ale miałem już w głowie plan. Wiedziałem, że dam radę za nią nadążyć.Tak więc mijały dni, tygodnie, a potem nadszedł trzeci miesiąc. Co jakiś czas udało mi się na nią natrafić i podążałem za nią, chłonąc widok jej pracujących w biegu pośladków. Kiedy tak za nią biegłem i gapiłem się na jej krągłą dupę, wyobrażałem sobie różne rzeczy. O tym jak ta kobieta biegnie nago, o tym jak ...