Orzechowe (I)
Data: 15.09.2021,
Kategorie:
Klasycznie,
Brutalny sex
pikantnie,
nieznajomi,
Autor: deal
... kondom.
– Gotowa? – pyta mrugając brwiami z kocim uśmiechem, a w odpowiedzi otrzymuje tylko zniecierpliwione westchnięcie. – No, to jazda.
Jednym ruchem bioder wpycha się w moje wnętrze. Czuję ulgę pomieszaną z palącym pragnieniem.
Zaczyna poruszać się powoli, a jego przyspieszony oddech owiewa nabrzmiałe od pocałunków usta. Pochyla się i sunie językiem aż do jednej z piersi i uwalnia ją z miseczki stanika. Liże sutek leniwymi ruchami, a gdy ten napręża się do granic chwyta go wargami i i zaczyna ssać. Mocno. Aż czuję to w kręgosłupie.
– Chryste, kurwa, Hubert! – wykrzykuję odchylając w tył głowę.
Pomimo, że ta pieszczota przeszła przeze mnie jak błyskawica potrzebuję więcej. Oblizuje wrażliwy wierzchołek oplatając go językiem, a drugi rozciera między palcami. Przesuwa wolną rękę pod moimi plecami i łapie za ramię znów wtulając twarz we włosy, które zwinęły się w zgięciu szyi jak połyskujące węże.
– Złap się mocno – mruczy i naciera biodrami z taką siłą, aż wyrywa ze mnie jęk zaskoczenia.
Każde kolejne pchnięcie jest jak uderzenie młotem. Posuwa mnie tak szybko i mocno, że zaczynam się spod niego wymykać, więc oplatam go nogami i łapię się palcami pleców.
– O taaak! – mój krzyk przerywany jest uderzeniami bioder.
Łapię zębami jego bark i czuję pod wargami pracujące mięśnie. Jęczy głośno czując to ukąszenie.
– Pieprz mnie – kwilę pośród szybkich pchnięć.
– Lubisz świntuszyć? – ciągnie zębami za płatek ucha.
– Lubię jak mnie pieprzysz – ...
... odpowiadam, ale słowa wychodzą bez udziału umysłu. Ten odparował kilkanaście pchnięć temu.
– A lubisz, jak cię rżnę, suko? – syczy prosto w moje ucho i przesuwa po nim językiem.
Te słowa są niczym oliwa wlana prosto w ogień. Czuję pierwsze skurcze rozkoszy.
– O tak – jęczy głośno. – Posuwanie ciebie to prawdziwa przyjemność. No, dalej, małolato, pokaż jak ci dobrze, kiedy czujesz w sobie kutasa.
Te niegrzeczne słowa motywują do zadania kolejnej porcji bólu. Wbijam paznokcie w jego łopatki i przesuwami nimi aż do samych pośladków.
– Kurwa! – unosi się nagle na wyprostowanych rękach.
– Przepraszam, ja... – wystraszyłam się, że zrobiłam to za mocno.
– Nie przepraszaj – spod zaciśniętych powiek rzuca mi rozpalone spojrzenie. – Zrób to jeszcze raz! – opada i zostaję pochłonięta głębokim pocałunkiem. W pokoju znów rozbrzmiewa echo zderzających się ze sobą w szaleńczym tempie ciał. Na przemian ssie mój język i wsuwa we mnie swój w rytm pchnięć. Gdy tylko na powrót udaje mi się uchwycić jego pleców, wbijam paznokcie w rozgrzaną skórę, pokrywającą się powoli cienką warstewką potu.
– Ja... – jęczę.
Chcę powiedzieć, że zaraz dojdę, ale nie jestem w stanie złożyć do kupy dwóch słów. Rozkosz rozmywa myśli, a jedyne co mogę, to skupić się na tej słodyczy, która co raz silniejszym strumieniem wlewa się do rozgrzanego już do białości wnętrza. Prześlizgujący się sztywny penis obezwładnia ciało i umysł palącym uczuciem nadchodzącego spełnienia.
–Jezu! – wykrzykuje ...