Gówniarz (II)
Data: 26.09.2021,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: theradialengine
... przyglądał drapieżnie z iskrami w oczach. Jak młoda pantera gotowa do zabawy.
- To co króliczku? Pokażesz kolegom jak bardzo lubisz kicać? – zapytał lekko, przysuwając się bliżej do przywiązanej dziewczyny. Wyciągnął dłoń w jej stronę i z fascynacją ugiął palcem wyschniętą ze stresu wargę.
Ugryzła go mocno, nie panując nad obronną reakcją.
Zaskoczony syknął i zabrał odruchowo rękę. Nie spodziewał się takiego buntu.
Gdzieś w oddali usłyszał pijacki rechot. Złość zamigotała w ciemnych oczach. Wstał i sprawnie rozpiął klamrę skórzanego paska. Rozległ się przeciągły świst, gdy jednym, długim ruchem wyciągnął go ze szlufek eleganckich spodni. Spojrzał wymownie na twarz do połowy ukrytą pod maską. Obserwował z satysfakcją jak w zielonych oczach wpatrzonych w pasek pojawia się niedowierzanie i lęk. Poczuł rosnące podniecenie. Jego członek obudził się, drgnął uwięziony w spodniach i czekał na rozwój wydarzeń.
Zamachnął się i uderzył silnie klamrą w jej nagie udo. Podskoczyła, pisnęła z piekącego bólu i instynktownie zamknęła oczy, kuląc się w kłębek. Uwięzione ręce ograniczały swobodę ruchów, jednak próbowała ramionami osłonić przynajmniej część twarzy. Uderzone miejsce paliło, płomienie rozchodziły się wokół po gładkiej skórze. Łzy bezwiednie potoczyły się szybko po policzkach.
Nie zdążyła przyzwyczaić się do palącego bólu, kiedy ponownie uderzył w to samo miejsce. Głośne plaśnięcie i szczęk metalu stopiły się z rozpaczliwym piskiem. Drugi cios był jeszcze ...
... silniejszy niż wcześniej. Metalowa klamra otarła się zbyt mocno o blade udo, zdzierając pierwszą, cienką warstwę naskórka. Miejsce zaczerwieniło się od powoli gromadzącej się pod powierzchnią krwi. Miała wrażenie, że udo całe stoi w płomieniach. Z gardła wydobywał się szloch. Ciało podświadomie spięło się, wyczekując kolejnej dawki bólu.
Kiedy ulżył już emocjom, zapatrzył się na nią z fascynacją, oczy błyszczały mu podnieceniem. Czując jak erekcja napiera na materiał, poprawił członka, ustawił go w wygodniejszej pozycji i podszedł do skulonej dziewczyny.
Usłyszała szelest pościeli, gdy koło niej siadał. Zamarła przerażona w bezdechu.
Po chwili podniósł jej opuszczoną głowę i badał skalę udręki zawartej w głębokiej zieleni. Pochylił się i z przyjemnością wypisaną na twarzy, z zamkniętymi oczami zlizywał słone łzy, ściekające coraz gorliwiej.
- No już króliczku... Nie płacz – szepnął miękko i zaczął całować ją po policzkach, po nagiej szyi, schodząc coraz niżej. Z trudem chwytała powietrze, przełykała płacz utkwiony w gardle, próbując uspokoić nerwy. Rozdawał delikatnie wachlarz słodkich pocałunków, zostawiał je na każdym skrawku wrażliwej skóry. Znów poddała się czułości zawartej w gestach, desperacko pragnąc ukojenia. Jego dłonie zaglądały w każdy zakamarek odsłoniętego ciała, głaskały i lekko uciskały, pobudzały ją na nowo, sprawiały, że znów była wilgotna i rozpalona.
Nie potrafiła długo opierać się palcom niosącym ulgę. Zapomniała o pulsującym bólu i obserwujących ...