Pamietnik Masochostki 1
Data: 08.10.2021,
Kategorie:
Anal
BDSM
Trans
Autor: transmasomax
... zabezpieczyłam ją do główki przed wypadaniem. Sprzątając i myjąc przyrządy a potem biorąc kąpiel cały czas płakałam. Nie mogłam się uspokoić po tym, co usłyszałam od tego okropnego faceta. Od tej chwili miałam nakazane chodzić na golasa. Nie wolno mi było jeść stałych pokarmów. W południe wykonałam jeszcze trzy serie lewatyw i płukanek w pełnym oprzyrządowaniu. Wieczorem ubrałam się i poszłam kupić, co kazał na te kilka dni. W sklepie i aptece dziwnie na mnie patrzyli. Na ciele miałam założone przyrządy, które stawiały poziomo cycki i narządy, co było widoczne nawet przez grubsze ubranie. W końcu udało mi się wszystko zdobyć i dotrzeć w miarę bezpiecznie do domu. W domu natychmiast obnażyłam całkiem ciało, zlałam mocz z worka wiszącego na udzie do zbiornika. Mocz zbierałam cały czas. Potrzebny był mi do nocnej lewatywy. Piątek, sobota, niedziela i poniedziałek upłynęły mi w płaczu, strachu, bólu i rozmowach z Panem. Codziennie rano o piątej pobudka. Byłam tak wystraszona i psychicznie załamana tym, co mnie czeka, że zaraz po otwarciu oczu zaczynałam płakać. Był to skutek wieczornych spotkań i rozmów z tym facetem oraz oglądanie obowiązkowe pokazów przeprowadzonych przez niego sesji sado-maso. To wszystko miało stać się mym udziałem. Po odłączeniu rurki kroplówki dojelitowej, którą otrzymywałam całą noc oraz kutasa od rurki zbierającej siku, zlewałam wszystko do zbiornika, zbierając na wieczór. W łazience miałam już wszystko przygotowane z poprzedniego wieczora. Najpierw ...
... zakładałam przyrząd na narządy i mocno je wyprężałam. Starałam się to robić rzetelnie aż do okropnej twardości i bólu. Potem zaciskałam cycki i zakładałam cylindry pompy na sutki. Gdy wszystko nabrzmiało jak trzeba, z odbytu wyciągałam ogromny korek. Który miałam w nocy. Ziała tam wielka, niezamykająca się dziura. W tę dziurę pakowałam ogromny korek do lewatyw i pompowałam aż do momentu, gdy dalej nie wytrzymywałam. Napełniałam płynami wlewniki wiszące nad stołem. Teraz przychodziło najgorsze. Musiałam założyć sobie w usta knebel do lewatywy żołądkowej. Jest on zaopatrzony z jednej strony długą, miękką, grubą rurą. Którą dławiąc się i krztusząc wsadzałam w przełyk do żołądka. Po połknięciu zapinałam mocno paski knebla i pompowałam go. Tak przygotowana uruchamiałam kamerę i prezentowałam swoje zdeformowane torturami ciało. Wszystko nagrywałam tak jak ten facet kazał bo wieczorem mu wszystko wysyłałam. Kładłam się na stole. Nade mną wisiały wielkie balony wlewników, pełne wstrętnej cieczy. Powoli przyłączałam rurki zwisające z góry. Najpierw te do odbytu, potem rurkę to kutasa i na końcu podłączałam lewatywę do żołądka. W łazience jest wielkie lustro więc wszystko widziałam. Po otwarciu zaworków na maksa przyjmowałam wlewy w dupę, w pęcherz i do żołądka. Jak zwykle monstrualne pojemności. Moje ciało szybko pęczniało okropnie. Pod koniec wlewów, każdy trwał około 40 minut, okropnie się rzucałam rozdymana boleściami. Nie wolno mi było ani na chwile przestać. Wszystko było nagrywane. ...