ONE XLVIII
Data: 14.10.2021,
Kategorie:
Pierwszy raz
Anal
Blondynki,
Nastolatki
Oral
Autor: janeczeksan
Czas mijał pomału. Spotykali się z Jowitą najczęściej u Jana w domu, niekiedy w jakiejś knajpce wypijali lampkę wina, szli na spacer, do kina, czy na jakiś koncert. Jan nie zdradził swym dzieciom z kim się spotyka, oboje wiedzieli jedynie, że ma jakąś piękną, młodszą od siebie o kilka lat kobietę i mieli nadzieję, że w końcu ją poznają. Sami byli dorośli, mieli swoje rodziny i doszli do wspólnego wniosku, że ojciec nie może być tak długo sam; w związku z tym nie robili mu żadnych wymówek, ani przytyków. Absolutnie nie zdawali sobie sprawy z tego, że wybranka ojca jest młodsza od każdego z nich i to o kilka lat. Ważne, ze ich staruszek spotykał się z kimś i był bardzo szczęśliwy, co bardzo często okazywał im i ich dzieciom, wszak był już dziadkiem, bardzo młodym, ale już dziadkiem. Przecież córkę żona urodziła w wieku dziewiętnastu lat, Jan sam miał wtedy dwadzieścia. Córka poszedł w ślady swej mamy i urodziła pierwszą córkę mając dwadzieścia jeden lat, trzy lata później urodził się jej syn...
Sielanka Jana i Jowity trwała już ponad pół roku, układało się im doskonale. Zapewne trwało by to jeszcze znacznie dłużej, gdyby nie znamienne w skutkach zdarzenie. Miało to miejsce pewnego pięknego, słonecznego dnia, tego dnia...
Tego dnia Jan jak zwykle wracał samochodem z pracy. Zmuszony był co chwilkę przystawać w wolno posuwającej się kolumnie samochodów, a stojąc rozglądał się wokół. Na chodniku dostrzegł stojącą parę. Ona, śliczna, szczupła czarnulka, niezbyt wysoka, ...
... bardzo zgrabna, na oko dwudziestoletnia. On, facet w sile wieku, nawet przystojny, dobrze ubrany, znacznie starszy od dziewczyny. Początkowo pomyślał, że to ojciec rozmawia ze swoją córką, ale po kilku sekundach obserwacji zmienił zdanie. Para obejmowała się czule, on całował ją w kark, za uchem, ona, kiedy tylko mogła, patrzyła mężczyźnie zakochanym wzrokiem w oczy, uśmiechała się przy tym radośnie. Jan patrzył na dwoje szczęśliwych ludzi i uśmiechnął się ironicznie do siebie. „Facet – pomyślał – co ty robisz z tą młodą laseczką, mógłbyś być jej ojcem. Kiedyś i tak dorobi ci rogi i kopnie cię w dupę!”. Nagle spoważniał. To byli przecież on i Jowita! Między nimi była mniej więcej taka sama różnica wieku, jak w tej parze, której się przyglądał! Zrozumiał, że spotykając się z piękną, młodą kobietą, stanowi dla niektórych osób powód do uśmiechów, wskazywania palcem przez innych ludzi, mniej tolerancyjnych, przecież nie wszyscy są tak wyrozumiali, żeby zrozumieć! Przecież nawet on spoglądał chwilę temu pobłażliwie i z politowaniem na czule obejmującą się parę. No tak, przeniósł wszystko na swoją sytuację; jeśli nawet będą razem... Przecież Jowita będzie chciała mieć dziecko, może dzieci, a jemu nie spieszyło się do pieluch, uważał, że już wyrósł z roli młodego ojca, zajmującego się noworodkami... Za dziesięć lat będzie już mocno po pięćdziesiątce, w zasadzie przed sześćdziesiątką, ona około trzydziestki. Kolejne dziesięć lat później Jowita wkroczy w wiek „ryczących czterdziestek”, ...