1. Oboz sportowy: Sandra


    Data: 27.10.2021, Kategorie: Brutalny sex Autor: Xavier

    Dzień powrotu z obozu zawsze jest najlepszym dniem ze wszystkich, tak przynajmniej twierdził Seba. Wyjazd z samego rana, zaraz po śniadaniu. Dzieciaki do busa i wio do domku. Punkt 12 mieliśmy być na parkingu. Rodzice poinformowani, mają czekać na dzieciaki. Nie mam pojęcia jak to działa, ta sama trasa ale z powrotem, zawsze mija szybciej. Taka magia transportu chyba. Fachowo nazywa się to zagięciem czasoprzestrzennym. Mimo wszystko, znalazłem jednak czas podczas powrotu aby powspominać gorące chwile z Agata. Obraz jej słodkiej dupci wypalił się w mojej pamięci na długo. Myślę, że nie raz jeszcze, będę mieć okazję w niej gościć, ale im bliżej parkingu tym bardziej rosło we mnie nowe podniecenia. Tym podnieceniem była Sandra. Mama Franka, bardzo seksowna i apetyczna kobieta. Przed wyjazdem poprosiła mnie o otoczenie opieką jej syna. Wysyłała też do mnie kilka wiadomości podczas obozu, dopytując jak sobie radzi jej młody mężczyzna. Ja zgodnie z prawdą i daną obietnicą, poświęcałem więcej uwagi Frankowi. Dojechaliśmy na parking, szofer punktualnie o 12 w samo południe zaparkował busa z którego powoli wychodziły dzieciaki wprost na wyczekujących rodziców. Ja poszedłem standardowo do bagażnika aby wydawać bagaże. W głębi ducha, czekałem na Sandrę, czekałem aż podejdzie do mnie i obdaruje mnie swoim uśmiechem. Na moje szczęście, podeszła do mnie na samym końcu, przy jej boku dreptał Franek. Była ubrana w takie same leginsy jak ostatnio ale tym razem w kolorze butelkowej ...
    ... zieleni, do tego zielona bluza z kapturem zapinana na suwak, nic nadzwyczajnego ale mimo wszystko było coś w tym mega pociągającego. Włosy miała ciasno spięte w kucyk. Makijaż klasyczny dzienny, jedynie usta połyskiwały od błyszczyka. Musiała świeżo go nałożyć na swoje słodkie wargi.- dzień dobry Pani Sandro, oddaje syna całego i zdrowego. Muszę przyznać, że ma Pani zdolną pociechę. Do tego wyjątkowo grzeczny - poklepałem po ramieniu Franka, utwierdzając Sandrę, w tym co mówię.- dziękuję Panie Piotrze za opiekę nad moim Frankiem. Już nie mogę się doczekać aż opowie mi co tam ciekawego było na obozie - odpowiedziała, zabierając ode mnie walizkę. Pochyliła się aby złapać za rączkę od walizki w tym momencie dało się zobaczyć jej stanik przez nie dopiętą do końca bluzę.Był czarny, i chyba koronkowy. Tak mała rzecz a mój przyjaciel od razu się lekko obruszył w spodniach.- może pomogę z tą torba, przecież nie będzie Pani jej dźwigać, jesteśmy ostatni to więc nie będzie naprawdę problemu - dodałem szybko.- jest Pan bardzo uprzejmy, z chęcią skorzystam z pomocy - uśmiechnęła się do mnie serdecznie po czym zamknąłem bagażnik busa. Powiedziałem tylko do Seby, że zaraz do niego wrócę. On tam rozmawiał z ojcami bardziej, chyba właśnie opowiadał jak przeciągał dzieciaki przez las.Ja tymczasem szedłem z Sandra i Frankiem w kierunku jej autka, był zaparkowany niedaleko więc dosłownie chwila i torba młodego leżała już w bagażniku.- raz jeszcze dziękuję, nie mam pojęcia jak się Panu będę mogła ...
«1234...11»