Dziewczyny Erica 5 - Prezenty na Swieta
Data: 29.10.2021,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Martin Kigalison
#Futro #Fetysz Zdążył. Z ledwością, ale się udało. Melody wcale nie ułatwiła mu zadania, goszcząc codziennie w jego pracowni. Mierzyła i oceniała gotowe futra, a potem kochali się w nich, ciesząc się swoją bliskością. Na początku obiecał sobie, że wilki i wiewiórki dla pozostałej dwójki nie będą używane, dopóki ich właścicielki nie dołączą do nich. Ale Melody była nieustępliwa, tak prosiła, tak błagała, tak umiejętnie go ssała, masowała i ujeżdżała, że nie miał szans. Widok jej rudych, kręconych włosów na futrze działał na niego jak płachta na byka, toteż przyrzeczenie złamał zaledwie kilka godzin po skończeniu prezentów. Kochanka wynagrodziła mu to, oddając się w bezwstydnych pozycjach, a gdy już nie miał siły, to klęczała u jego stóp i cierpliwie ssała ptaszka, raz po raz połykając to, czym tryskał w jej nienasyconych ustach. Ale mu się udało. Tydzień przed Bożym Narodzeniem wszystkie futra były gotowe. Srebrne lisy dla Melody, szare wilki dla Laureen i rude wiewiórki dla Angeli. Złotych szopów ostatecznie nie sprzedał, Melody uwielbiała je i, gdy była w pracowni, to zawsze w nich chodziła, co pewien czas pokazując mu jej coraz bardziej kobiece ciało i zapraszając by się z nią kochał. Zapakował wszystkie futra i schował obok choinki, gdzie leżały już inne, mniejsze prezenty. Jeden z nich przekazał wcześniej Melody w pracowni, a ta uśmiechnęła się i ubrała je pod suknię. Wszyscy ubrali się odświętnie, Eric odczytał kawałek Biblii i zjedli skromny, ale pożywny posiłek. ...
... Melody cały czas podskakiwała jak gdyby coś ją kłuło, nie mogła doczekać się chwili prezentacji futer. Wreszcie nadszedł czas. Jak strzała pomknęła do choinki i po chwili pokazała lisy dziewczynom. Obie jednocześnie jęknęły z zachwytu.- Piękne, prawda? - rudowłosa szczebiotała, pokazując toczek i mufkę. - Dla was też są. Angela i Laureen nie zareagowały, jak gdyby nie zrozumiały. Melody popatrzyła na nie zdziwiona.- Nie stójcie tak. Dla was też zrobił futra. Zobaczcie same... Wtedy ruszyły. I jęki zachwytu zamieniły się w okrzyki ekstazy. Obie od razu przymierzyły prezenty. Głaskały rękawy, wtulały twarze w puszyste kołnierze i oglądały czapki. A Eric siedział i czuł, że sztywnieje mu w spodniach. Nagle Laureen, której wilki sięgały aż po kostki, zmarkotniała.- Co się stało? - zapytał myśliwy.- Czy my... - zaczęła. - Czy my też musimy robić to z tobą? Zdziwiony Eric popatrzył na Melody, akurat poprawiającą wiewiórki na Angeli. Widząc zdziwiony wzrok trapera, uśmiechnęła się:- One wiedzą... Powiedziałam im... Myśliwy spojrzał na piękną brunetkę.- Nie, nie musicie. Jeśli nie chcecie... Melody mi wystarcza…- Choć nie wiecie co tracicie. On jest taki kochany. - dziewczyna podeszła do Erica i usiadła mu na kolanach. - A może chcecie zobaczyć?- Melody! - zgromił ją.- Co? One nigdy nas nie widziały. A my je tak. Może jak zobaczą, że nie jest to takie strasznie, to same zechcą? Wszystkie trzy mogłybyśmy się tobą zajmować. I wymieniać futerkami... I przecież po to dałeś mi wcześniej ...