Mysli spisane
Data: 14.05.2019,
Kategorie:
Lesbijki
Autor: Shezz Nethn
Kto nigdy nie widział w kobiecych oczach pożądania,ten nie widział też źródła sztormu i spokoju.- K. V.Pisząc ten tekst palę papierosa. Właściwie nic innego nie robię odkąd usiadłam przed komputerem kilkanaście minut temu. Przez ten czas wpatrywałam się w wolno migający kursor wystukujący rytm w jakim informacje, obrazy i odczucia przemykały przez mój umysł. A potem doznałam olśnienia. Nie było ono jednak nagłe ale przybywało do mnie w częściach; jak kropla drążąca skałę i wywierająca nieprzerwany nacisk na jej nieplastyczną powierzchnię.Fascynacja.To właśnie czułam. Niesamowitą mieszankę emocji tak trudnych do nazwania i tak licznych, że uproszczono ich opis do jednego słowa, które zupełnie tego odczucia nie oddaje. Ja jednak mam czas i jestem jej to winna. Jestem jej winna opisania tego co zrobiła z moim ciałem, umysłem i duchem.Intuicja i ryzykoPoczątkiem wszystkiego była obserwacja. Z jakiegoś powodu widziałam w niej coś innego niż inni. Dla nich była koleżanką, współpracownicą. Ja szukałam w niej cechy, która uczyniła ją na tyle wyjątkową, że przykuła moje zainteresowanie. Po jakimś czasie, ze strzępów informacji ułożyłam obraz przebojowej kobiety o dużym apetycie na erotyzm. Głęboko jednak we mnie rodziło się podejrzenie iż osoba, którą inni omijają jako niezłożoną i przezroczystą, jawić się może dalece inna niż podejrzewają. Wyczuwałam w niej bratnią duszę, kogoś kto rozumie o wiele więcej niż pokazuje, kogoś, kto rozumie te wszystkie myśli kłębiące się w mojej ...
... głowie. Pewnego razu opowiedziałam jej o jednym z moich wyskoków i o klubie w którym miało to miejsce. Jej twarz rozjaśniła się dogłębnym szczęściem tak jak i coś we mnie. Pojawiła się w moich myślach nieuchronna myśl: WIEDZIAŁAM!Dotyk przeznaczeniaGdy pojechałyśmy pierwszy raz do klubu, byłam lekko podenerwowana. Nie chodziło o sam fakt poznania tej strony natury – jakże podobnej do mojej! - innego człowieka. Gdy teraz o tym myślę, być może chodziło o coś tak prostego jak konwenanse i obawy odnoszące się do późniejszej atmosfery w pracy. Tak to bowiem jest, że ryzyko podejmowane w interakcjach między dwójką ludzi jest dalece większe gdy chodzi o osoby, które na dobre i złe ze sobą współpracują. Świadomość, że jeśli z jakiegoś powodu nasze drogi się rozejdą to może to znacząco wpłynąć na naszą prace. Ta myśl stawała się dla mnie nie do zniesienia.Życie lubi nam płatać figle. Czasem jednak jest nader łaskawe.Wszelkie wątpliwości prysły gdy zobaczyłam ją w klubie. To był jej żywioł. Jej terytorium łowów. Zazwyczaj nowe osoby są nieśmiałe, lekko zagubione: ona była u siebie od momentu w którym ubrała się w erotyczny strój, który dla większości był kostiumem, maską mającą zniekształcić obraz prawdziwej osoby za nim a dla niej był zrzuceniem pancerza na rzecz jej prawdziwej natury. Wtedy, patrząc na jej drobne, przepięknie ukształtowane przez matkę naturę ciało i nerwowy ale piękny uśmiech, poczułam po raz pierwszy to co czuję obecnie...Przyciąganie i wahanieO tej pierwszej wizycie ...