Daria (II)
Data: 10.11.2021,
Kategorie:
panna młoda,
przymus,
Sex grupowy
Anal
Zdrada
Autor: armageddonis
Daria stała przed ołtarzem obok Janusza, słuchając księdza. Nieopodal stał Tomasz, uśmiechając się ukradkiem. W dłoniach trzymał poduszeczkę z obrączkami. Po wypowiedzeniu sakramentalnego "Tak" podszedł do nas, pozwalając nam na włożenie obrączek na palce. Wydęłam usta do delikatnego pocałunku, marząc aby zetknęły się z nimi usta Tomasza. Zamiast nich jednak, poczułam twarde wąsy i wpijający się szturmem język małżonka.
Obleśny pocałunek trwał kilka sekund, skonsternowany ksiądz przyglądał się działaniom Janusza, przypominającym bardziej pożywianie się kałamarnicy niż pocałunek. W końcu mogłam zaczerpnąć powietrza. Uśmiechnęłam się z wysiłkiem, powstrzymując siłą woli zbierające się wymioty na myśl o tym że spędzę z tym staruchem resztę życia, po czym odprowadzani wiwatami i oklaskami gości, udaliśmy się w kierunku limuzyny.
Droga do lokalu wynajętego na wesele miała zając prawie godzinę. Janusz pomógł mi wejść do limuzyny. Przytrzymując suknię, usadowiłam się na tylnej kanapie, Janusz zajął miejsce obok. Wpatrywał się we mnie jak zahipnotyzowany, ja zaś starałam się unikać jego spojrzenia – czułam irracjonalny strach przed tym że wyczyta w moich oczach co zrobiłam godzinę wcześniej w konfesjonale.
Czułam się wtedy jak zwykła dziwka. W dniu ślubu dałam wyruchać się drużbie w tyłek i obciągnęłam szwagrowi. "Co się ze mną dzieje?" - zganiłam się w myślach. Rodzice przez całe życie starali się wychować mnie na przykładną, posłuszną i uległą kobietę, zahukaną panią domu ...
... która zrobi wszystko dla wybranka swego serca... a raczej dla wybranka ojcowskiego portfela.
Okazało się jednak że wystarczyło kilka miłych słówek z ust jakiegoś przystojniaka abym puściła się jak jakaś siksa w klubie. Ciepło wyparowało już z mojego tyłka, lepkie krople spermy kleiły się do sukni i ud. Martwiłam się co będzie jeśli Janusz zobaczy te ślady grzechu na moim ciele. Na razie jednak interesowało go coś innego. Sięgnął do niewielkiej lodówki zamontowanej pod siedzeniem i wyjął stamtąd dwie szklanki oraz butelkę Whisky.
- Pijesz? - spytał, nalewając sobie obfitą porcję.
- Tak, poproszę. - odparłam. Nigdy jeszcze nie piłam tego alkoholu, jakoś nie ciągnęło mnie do jego spróbowania, musiałam jednak zrobić coś by się rozluźnić. Obserwowałam jak Janusz rozlewa bursztynowy trunek do szklanek.
- Usiądź obok mnie, kochanie. - wyszeptał. Spełniłam jego prośbę, przyjmując od niego szklankę i pociągając z niej szybki łyk. Poczułam jego dłoń na udzie. Zaczęłam dostrzegać w nim kogoś poza starym, obrzydliwym zboczeńcem. Uścisk jego dłoni nie był mocny, wręcz przeciwnie. Był delikatny i ciepły. Pociągnęłam kolejny łyk. Alkohol zaczynał przyjemnie rozgrzewać moje ciało.
Odruchowo zacisnęłam uda gdy poczułam że unosi moją suknię. Robił to powoli, z wyczuciem. Dziwiłam się że człowiek o którym myślałam w najgorszych kategoriach, potrafi być tak delikatny.
W końcu udało mu się wsunąć dłoń pod moją suknię. Jego skóra była ciepła i szorstka. Posuwał się powoli w górę ...