Utracona skromność - Julia (II)
Data: 18.11.2021,
Kategorie:
studentka,
dojrzały,
BDSM
Zabawki
Autor: BlueNight
... ładnie wyglądasz.
– Dziękuje – uśmiechasz się.
Dojeżdżacie po chwili, ulice są opustoszałe, a domek faktycznie niezbyt daleko. Skryty w wygodnym zakątku tuż nad jeziorkiem. Z obu stron otoczony lasem i dodatkowo wysokim żywopłotem z iglaków. Od strony jeziorka zaś ciągnie się wygodny trawnik i stoi zaczepiona na długiej linie łódka.
– Jak tu pięknie!
– Dziękuję, to tak nasza mała kryjówka z żoną – patrzysz zawstydzona, czy mu nie przeszkadza żona i to wszystko – nie dziw się tak moja droga. Mamy z żoną dość luźne podejście do związku. Korzystamy z tego, co przynosi życie. Wybacz, jeśli oczekiwałaś czegoś więcej niż wzajemnej przyjemności, ale no cóż.
– Rozumiem – odpowiadasz. Ludzie są różni i rzeczywiście wiesz o tym dobrze, że chociaż wczorajsza zabawa była przyjemna, to ciężko byłoby szukać w niej początku czegokolwiek poważnego.
– Mam nadzieję, że nie zawiodłem cię. Jesteś taka młoda.
– Nie, nie zawiodłeś – zaprzeczasz z lekkim uśmiechem.
– To dobrze, chodź do środka. Rozgość się. Napijesz się wina?
– Tak po proszę – odpowiadasz z uśmiechem. Rzeczywiście śliczne miejsce. Wymarzone można by rzec
Domek jest duży, z obszernym salonem i kominkiem, przed którym leży gruby, mięciutki dywan. Szeroka sofa w jednym kącie, duży skórzany fotel w drugim. Całość połączona z otwartą kuchnią. Na niskim piętrze jest wciśnięty do kąta gabinet z widokiem na wodę i biurkiem. Spacerujesz, oglądając wnętrza, gdy Marek zajęty jest rozpalaniem kominka, by zapewnić ...
... wam właściwy klimat oraz zapewne szykowaniem wina. „Czyżby romantyk” – zastanawiasz się w myślach. W drugim pokoju na niewielkim podwyższeni leżał gruby materac. Czujesz bijący z drewnianych podłóg ciepło. Wracasz na dół, by zobaczyć, że Marek kończy nalewać wam wino.
– W samą porę — mówi, wyciągając ku tobie lampkę z błękitnego szkła. Wino wewnątrz ma niemal czarny kolor. Słodkawy alkohol przyjemnie rozlewa ci się w ustach. Spoglądasz na Marka, spotykacie się wzrokiem. Trwa pozbawiony słów pojedynek na to, kto ma silniejszą wolę.
Przegrywasz pojedynek na spojrzenia i pierwsza uciekasz spojrzeniem w kierunku jego ust. Wtedy odstawia lampkę i rozgarnia twoje włosy.
– Rozbierz się – słyszysz. Odstawiasz wino i powoli rozpinasz bluzkę i opuszczasz ją na podłogę. Stoisz w ciemnoróżowym staniku. Potem nerwowo rozpinasz sukienkę – zostaw ją na razie — słyszysz, gdy głaszcze cię po szyi. Obejmuje cię w pocałunku. Wciąga twój język i bawi się nim, przygryzając ci usta i pieszcząc. Wsuwa dłonie w twoje włosy. Delikatnie odchyla głowę, jakby chcąc odsłonić szyję. Najpierw delikatnie chwyta zębami, co potem zastępuje pocałunkiem.
Sięga ci za plecy i rozpina stanik. Potem chwyta cię mocno za biodra i przyciska do siebie. Czujesz jego mocny uścisk, to ja twoje duże teraz uwolnione piersi rozpłaszczają się na nim. Stanik wisi chwilę uwięziony między waszymi ciałami. Czujesz jego twardniejące przyrodzenie, naciskające na uda, całe bijące od niego ciepło i zwierzęcą żądzę. Ściska ...