1. Pani Burmistrz i Dobra Zmiana


    Data: 07.08.2019, Autor: Ceper

    ... podpisałam, ale kazałam mu pocałować dwa razy wszystkie moje paluszki u stóp. Po dwudziestu pocałunkach oddalił się na czworakach przodem do mnie, trzymając podpisane pismo w zębach.
    
    Dobrze, że wiedział, jak się zachować.
    
    Przed dwunastą wyszłam.
    
    -Stacey, trzymaj za mnie kciuki - powiedziałam do mej sekretarki.
    
    -Oczywiście, Pani Burmistrz, jak zwykle - podniosła obie zaciśnięte dłonie uśmiechając się pogodnie.
    
    Ruszyłam na rynek. Tam będą zawody.
    
    Szłam piechotą, bo to bliziutko. Uważam, że moi rodacy mają obsesję na punkcie aut. Wszędzie muszą jeździć, nie lubią chodzić.
    
    Ja akurat byłam inna, lubiłam spacery, choć nie zawsze miałam na nie czas.
    
    Zebrał się już tłumek.
    
    Mam nadzieję że będą świadkami mojego kolejnego zwycięstwa.
    
    Na placu stały już 2 „krzyże św. Andrzeja". Stanęłam przy jednym z nich.
    
    Po chwili do drugiego podeszła Terri. Uśmiechnęła się do mnie. Wyglądała jak na zdjęciu. Młoda, szczupła, ładna. Czy może jednak równać się z Paulą Domingues, wieloletnią burmistrz, zaprawioną w bojach?
    
    Zamyśliłam się. Tu na tym gwarnym placu, zaraz rozstrzygnie się moja przyszłość i przyszłość tego miasta, które tak rozkwita pod moim szczęsnym kierownictwem.
    
    Spojrzałam na gęstniejący, cichy tłum. Czy kibicują mi? Czy skrycie życzą mi jednak klęski? Póki co nikt nie ośmielał się okazywać mi wrogości, ale gdybym przegrała?
    
    Nie, nie ma powodu o tym myśleć, trzeba jak zwykle wierzyć w triumf lokalnego dobra nad obcym złem. Po prostu tak ...
    ... trzeba.
    
    Gdy przybył sędzia Quincy, zdjęłyśmy ubrania i buty, zostałam w biustonoszu i majtkach. Tak, tym biustonoszu i tych majtkach opisanych w artykule Calottiego.
    
    Fajnie wiedzieć, że ludzie podziwiają moje wielkie cycki. Ale mam nadzieję, że nie zobaczą ich gołych.
    
    Kątem oka zobaczyłam, że Luke Chambers gapi sie na mnie. Oj, chyba każę wymierzyć mu większy podatek, bo tym bezczelnym gapieniem się obraża majestat mej władzy! No, spuścił w końcu oczy..
    
    I był Calotti. Miał ciemne okulary, ale z pewnością patrzył na mnie. Czy napisze kolejny artykuł o zwycięstwie Burmistrz Domingues, które znowu zachwyciło mieszkańców? Na to liczyłam.
    
    Sędzia wygłosił krótkie przemówienie, przypomniał zasady.
    
    -"Zwycięzca zostanie burmistrzem i będzie rządzić naszym miastem, póki kolejny pretendent go nie pokona. Boże błogosław Amerykę i nasze miasto."
    
    Po czym dał znać policjantom, by zaczynali.
    
    Policjant Davis przywiązał mi ręce i nogi do krzyża, Leutner przywiązał Terri.
    
    Serce biło mi szybko.
    
    -Zawiąż dobrze, Harry, tak jak zwykle - szepnęłam do policjanta.
    
    -Oczywiście, pani Burmistrz. Powodzenia - szepnął i skinął głową.
    
    Uśmiechnęłam się. Chętnie wezwę go na dyżur do mej sypialni znowu, bo byłam z niego bardzo zadowolona. Niewątpliwie stawał na wysokości zadania bez marudzenia.
    
    Bardzo znowu chciałam wygrać, zobaczyć zawód na twarzy tej młodej i ślicznej przybłędy. Usłyszeć oklaski i zobaczyć podziw na twarzach mieszkańców..
    
    Powiodłam znowu wzrokiem po tłumie. ...
«1...345...9»