Hamburg (III)
Data: 16.12.2021,
Kategorie:
klub,
wycieczka,
Brutalny sex
Autor: Baśka
Minęły 3 tygodnie od czasu mojego ostatniego pobytu w tym mieście, kiedy Manfred przysłał mi list pocztą elektroniczną, proponując przyjazd na następny weekend. Specjalnych zamierzeń na ten czas nie miałam, więc odpowiedziałam, że się zgadzam. Jednocześnie zastrzegłam, w piątek jestem wieczorem, to możemy iść się bawić, chcę potańczyć, ale w sobotę to chcę coś zobaczyć, czy to do południa, czy wczesnym popołudniem, bo rozrywka w sobotę trwa do późnych godzin nocnych i się zdąży.
Manfred te warunki przyjął, piszę jednocześnie, że na sobotni wieczór ma dla mnie zabawę w dwa kolory - biały i czarny.
Nie wiedziałam, co to w tym momencie znaczy, ale nie było to istotne. W piątek wsiadłam w samolot i wieczorem byłam na miejscu. Odebrał mnie z lotniska i pojechaliśmy na moje nowe miejsce do spania. Był to niewielki jednopiętrowy budynek, trochę na peryferiach miasta, gdzie na pierwszym piętrze miałam zarezerwowany pokój do spania.
Weszłam i trochę zdziwiłam się, był to praktycznie apartament. Z niewielkiego przedpokoju wejście w lewo do dużego sypialnego pokoju. Duże, podwójne łóżko na środku, po przeciwnej stronie szafa, w rogu toaletka z lustrem. Lekko w lewo wejście do łazienki. Tutaj znowu określenie niewłaściwe, właściwe określenie - pokój kąpielowy. W lewym narożu kabina natryskowa, obok wanna z hydromasażem, dalej umywalka i w kącie bidet, na lewej ścianie toaletka, lustro, taboret. Obok łazienki niewielki aneks kuchenny z rozsuwaną ścianą do drugiego pokoiku, w ...
... narożu kanapa, ława i dwa fotele, wcześniej stół i 4 krzesła, po przeciwnej stronie zestaw meblowy z telewizorem.
Popatrzyłam na Manfreda, stwierdził, że jest to pensjonat jego dalszej rodziny i że od dziś będę mogła z niego korzystać podczas moich pobytów i tych po pobycie służbowym i przy okazji takich indywidualnych przyjazdów. Zagospodarowałam się, trochę odpoczęłam po podróży i ruszyliśmy na miasto. Ponownie pojechaliśmy do jednego z klubów żeglarskich, gdzie żeglarze, piwo i muzyka. Pojawił się również Jochan, chyba się umówili, ale to nieważne. Prawie od wejścia poderwał mnie Jochan na parkiet, tańczył wspaniale. Następny taniec przetańczyłam z Manfredem, znowu Jochan i jeszcze ich dwaj koledzy. I ponownie jak poprzednim razem, "północ wybiła na miejskim zegarze", chociaż już dawno było po północy i czas było wracać. Manfred spytał mnie, czy może jechać z nami Jochan, stwierdziłam, że czemu nie, przecież wiedziałam, że w drugim pokoju jest kanapa.
Ale to była pierwsza niespodzianka. Przyjechaliśmy na miejsce, Manfred zajął się zrobieniem czegoś do picia, ja się rozebrałam i poszłam umyć. Po myciu założyłam krótką koszulkę, szlafroczek i poszłam zobaczyć, co robią chłopaki. Na stole stały trzy szklaneczki, Manfred był w łazience, więc ja z Jochanem pociągnęliśmy po łyczku. Manfred wyszedł z łazienki, poszedł Jochan, więc ja z Manfredem stuknęliśmy się szklaneczkami.
Po paru minutach ze swoją szklaneczka dotarł również Jochan, popatrzył na nas, ja na nich i w tym ...