1. Hamburg (III)


    Data: 16.12.2021, Kategorie: klub, wycieczka, Brutalny sex Autor: Baśka

    ... dzidy, miałam świadomość, że będzie to coś wspaniałego.
    
    I nie myliłam się. Położyłam się swobodnie i widząc, jak się zbliża, mocno rozsunęłam nogi. On je ujął, uniósł ku górze, rozsunął na boki, a samemu zbliżywszy się do mojej Cipki, wszedł w nią bez problemów. Poczułam go niesamowicie głęboko, ale niesamowite było to, co nastąpiło później.
    
    Nie mam pojęcia skąd tak dobrze mnie wyczuwał, ale systematycznie wysuwał się i to prawie całkowicie, po czym ponownie wjeżdżał z całą siłą. Było to coś niesamowitego, wyraźnie czułam, jak się przesuwa i jak uderza w ściankę szyjki. Te rytmiczne uderzenia, które trwały dosyć długo spowodowały, że ja już płynęłam w pełnej ekstazie jęcząc coraz głośniej, a on jeszcze nie dawał za wygraną. Ale i na niego przyszedł kres, który ja doskonale wyczułam. Wypięłam biodra do góry, on w tym momencie wszedł we mnie, jakby ze zdwojona mocą i strzelił obfitą ilością spermy.
    
    Pochylił się nade mną i też długo oddychał, uśmiechnął się tymi swoimi szerokimi ustami, wstał i poszedł do łazienki. Ja zwinęłam się w kłębek, czując cały czas pulsowanie w Cipce. Wychodząc do łazienki podałam mu z lodówki napój, sama poszłam się umyć, przyszłam, ...
    ... usiadłam mu na kolanach i jeszcze raz bardzo namiętnie pocałowaliśmy się. On był już w slipach, założył pozostałą część ubrania i wyszedł.
    
    Ja sącząc już w łóżku napój długo przeżywałam to spotkanie.
    
    Rano przyszedł Manfred z pięknym bukietem róż. To za to, że Cię zostawiłem - powiedział, wręczając mi te kwiaty. On o nic nie pytał, ja nic nie mówiłam, zjedliśmy wspólnie śniadanie, pieściliśmy się jak zwykle, po czym trzeba było się zbierać, aby zdążyć na samolot.
    
    Pieściliśmy się jak zwykle, ale stwierdziłam, że z Murzynem było lepiej, dokładniej i dłużej. Nie zastanawiałam się nad żadnymi tego konsekwencjami, ale fakt był faktem.
    
    Wróciłam do domu, wróciłam do pracy i na pewien czas temat zniknął. Ale za jakiś czas znowu miałam od Manfreda pocztę zapraszającą mnie do Hamburga. W poczcie odwrotnej zapytałam, czy w trakcie mojego pobytu przewidziana jest zabawa w "Dwa kolory"? Otrzymałam odpowiedź, że tak, więc się zgodziłam. A jak było, w następnym opowiadaniu.
    
    Na koniec moje sakramentalne zastrzeżenie. Opowiadanie moje jest prawdziwą relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona. 
«1...3456»