Historia utraty dziewictwa
Data: 10.08.2019,
Kategorie:
Lesbijki
Pierwszy raz
wspomnienia,
Nastolatki
namiętność,
Autor: paty_128
... Wrócimy razem? Wiesz... Jeszcze nie ogarnęłam tych wszystkich dojazdów do szkoły... - Spojrzałam jej w oczy. Jednak były zielone.
- Nie ma sprawy, tu masz plan. – Podałam go jej – i nie słuchaj tych klasowych głupków, oni cię nie zrozumieją.
Przeniosłam wzrok na jej usta, wręcz krzyczały o pocałunek. Jej usta delikatnie się rozchyliły biorąc wdech, po czym powiedziała:
- Dzięki za wszystko.
Oprowadziłam ją po szkole ignorując Martynę. Nie była moją przyjaciółką, byłyśmy tylko koleżankami „z ławki”. Przy Annie uśmiech nie zszedł mi z twarzy ani na chwilę. Przegadałyśmy każdą wolną chwilę i jeszcze tego samego dnia zasiadłyśmy w jednej ławce. Smutno mi było, gdy musiałyśmy się rozejść do swoich domów. Ona mieszkała na Dworcowej, ja na Głównej. Całe dwa przystanki wcześniej.
Anna, początkowo traktowana łagodnie przez nauczycieli, została przydzielona do projektu z języka polskiego, do grupy, w której była Martyna, dwie inne dziewczyny z klasy... no i ja. My, jako młodzież, zbytnio się nie spieszyliśmy z projektem, toteż przypomniałyśmy sobie o nim na dwa dni przed prezentacją. Siłą rzeczy musiałyśmy pracować razem, więc musiałyśmy zająć czyjeś mieszkanie. Jak się zapewne domyślacie, padło na mnie. Miałam duże mieszkanie, więc nie stanowiło to dla mnie problemu. Powiadomiłam tylko o tym mamę, która oczywiście była zła, że zawsze odkładamy wszystko na ostatnią chwilę. Jak to mama.
Anna miała notatki jeszcze z poprzedniej szkoły, gdzie polonistka darła z ...
... tematami jakby zaraz miał być koniec świata. I to dzięki niej wyrobiliśmy się na czas. Oceny – dla wszystkich po piątce. Została oficjalnie przyjęta do klasy. Jeśli chodzi o nasze relacje, schodziłyśmy na coraz to prywatne tematy. Będąc ze sobą coraz bliżej, stała się częstym gościem w moim domu, rodzice ją polubili.
Moi rodzice mieli do mnie pewne zaufanie, jeśli chodzi o naukę. Nie wagarowałam, nie paliłam, nie piłam, uczyłam się dobrze. Dlatego nie mieli nic przeciwko, by Anna została u mnie na noc. To nie wszystko. Okazało się, że tym razem będziemy same. Ojciec, jako zawodowy kierowca, zajmował się dostarczaniem mebli po całym kraju do nawet najmniejszych wiosek. Był w każdym zakątku. Tą trasę miał mieć na pomorze, więc mama zabrała się z nim. Ja zostałam, wiadomo - szkoła. Przed tym jednak moja mama wyciągnęła od Anny numer telefonu do jej matki w celu potwierdzenia noclegu. Cała mama, nie lubiła niejasnych sytuacji.
Wyjechali w czwartek, jedną noc spędziłam sama, Anna miała spać z piątku na sobotę. Wiedziałam, jak to się skończy. Mimo przyjaźni, jaka nas łączyła, nigdy nie zeszłyśmy na temat naszej orientacji. Nie wiedziałam, czy mnie „wyczuła”.
Już od rana nie mogłam się doczekać, aż będę z nią sam na sam. Dzień jak na złość wlókł się w nieskończoność. Miała przyjść koło osiemnastej, więc miałam chwilę czasu na ochłonięcie i w miarę trzeźwe myślenie. Nie ulegało wątpliwości, że po prostu się w niej zakochałam. Tak, uświadomiłam sobie to dopiero w tym dniu, w tym ...