Sigil (V). Póki śmierć nas nie…
Data: 02.01.2022,
Kategorie:
przygoda,
dramat,
miłość,
Fantazja
fan fiction,
Autor: XXX_Lord
... jednocześnie zerkając dookoła w poszukiwaniu obserwującego ją wcześniej mężczyzny. Zaczyna grzmieć.
- Jak sobje panjenka zycy – Wyciąga kościstą dłoń wskazując kierunek za plecami dziewczyny – Musi panjenka wyjść alejkom zara za rogjem, a potem jus cały cas prosto. Z daleka widać wielki syld ze znackiem kufla.
- Bardzo pani dziękuję – Ania ukradkiem dobywa schowanej niesionej pod zbroją sakiewki i wyjmuje złotą monetę – To dla pani, za pomoc.
- Ło matko, panjenko! – W oczach staruszki pojawiają się łzy wzruszenia – Tyle to ja w tydzień nje zarobjem. Niech ciem Bóg błogosławi.
- Dziękuję pani jeszcze raz, do widzenia.
Dwie minuty później budynek, o którym mówiła babina zaczyna majaczyć się w nachodzącym półmroku. Ściany są brudne i pomazane bohomazami, a przez okna widać wstawionych klientów, okupujących stoliki.
– Raźnym krokiem przekracza próg rozglądając się z ciekawością dookoła. W środku knajpa robi o wiele lepsze wrażenie, ale do standardu Holiday Inn zdecydowanie jej brakuje. Po prawej stronie znajduje się ogromny kominek, przy którym czatuje dwóch młodych krasnoludów, dorzucających drwa do ognia i obracających rożen, na którym piecze się solidnych gabarytów prosiak. Na wprost wejścia za trzema sznurami stolików znajduje się ogromny bar przy którym krząta się wysoki, łysy, wytatuowany na dłoniach i głowie mężczyzna. Niezdecydowana Ania nieśmiało przesuwa się w stronę barmana, który zauważa ją po krótkiej chwili i uśmiecha się przyjaźnie.
- Dobry ...
... wieczór. W czym mogę pomóc w ten piękny wieczór? – Zagaduje niemal poetycko, czym zaskakuje dziewczynę.
- Dobry wieczór –
– chciałabym wynająć pokój na jedną noc, najlepiej z dużą łazienką. Potrzebuję kąpieli.
- No cóż – Barman uśmiecha się przyjaźnie polerując ogromny kufel – Mam wolny pokój z łazienką, ale kosztuje dwie sztuki złota za noc. Stać panienkę na niego?
- Tak, stać – Ania sięga po sakiewkę – Aaa, zapomniałabym – Barman unosi zdziwiony brwi – Argon prosił, żeby przekazać, że jest pan oszustem i wisi mu dwie kolejki za wyścigi psów.
- Haha – Mężczyzna zanosi się śmiechem – Zna panienka Argona? Ten stary opój był na tyle pijany, że nie pamięta, ile i na którego psa postawił, a teraz awanturuje się o rzekomą wygraną – rechocze głośno – No dobrze, ale my tu nie o tym. Kasa na stół, mości panno i idziemy na kwatery – Puszcza do niej oko.
Ania ukradkiem wyjmuje dwie sztuki złota i wkłada mu w dłoń.
- Bardzo dziękuję – Barman wrzuca monety do szuflady – Zapraszam na salony – Przepuszcza Anię przodem – Leki! – Głośnym basem wykrzykuje imię chudego, drobnego pomocnika sprzątającego brudne kufle ze stołów – Stań na chwilę za barem.
Leki, niezbyt zadowolony z wydanego polecenia mamrocze przekleństwa pod nosem, czym wywołuje kolejną serię rechotów w wykonaniu szefa.
- A tak właściwie to nie przedstawiłem się, jestem Jon – Mruga do niej porozumiewawczo – Gdybyś czegoś potrzebowała zgłoś się do mnie.
- Dzięki, Jon, a ja Anna – Dziewczyna ściska ...