1. Z sennika Marty. Wikingowie


    Data: 12.01.2022, Kategorie: wikingowie, sen, Brutalny sex dziewictwo, Autor: historyczka

    Dowiedziałam się, że można kontrolować swoje sny, a przynajmniej próbować. Bardzo mnie to ucieszyło, bo wreszcie mogłabym realizować swoje fantazje, czyli być braną w nich przemocą…
    
    Ten sen niewątpliwie pojawił się pod wpływem filmu, który wieczorem oglądałam. O Wikingach. Brutalny, ostry. Normanowie łupili bezwzględnie, takoż samo obchodząc się z kobietami. Podniecona byłam, już podczas oglądania filmu, a cóż dopiero, gdy zaczęło mi się to śnić…
    
    Przez jakieś wzgórze idę odświętnie ubrana, do kościoła. Mam na sobie typowo średniowieczną suknię. Do samej ziemi, lecz tak obcisłą, że doskonale uwidocznia kształty moich szerokich bioder, wąskiej talii i obfitych piersi.
    
    Wtem poczęły bić dzwony. Panika ogarnia pospólstwo biegnące we wszystkie strony.
    
    - Dziewko! Kryj się! Ci poganie uganiają się za takimi gładkimi licami jak twoje! Pohańbią cię niechybnie!
    
    Jestem tak przerażona… a jednocześnie podniecenie nie pozwala mi chyżo zbieżać.
    
    Wreszcie pojawiają się brodaci i rogaci barbarzyńcy, machając złowrogo potężnymi toporami.
    
    Piszcząc i krzycząc wniebogłosy, biegnę w stronę jakichś zabudowań. Ale gdzież słaba białogłowa w długiej sukni miałaby się równać z zaprawionymi w bojach i trudach mężami?! Dopadają mnie dwaj wojowie w jakiejś szopie. Strach paraliżuje mnie i odbiera wolę jakiegokolwiek oporu.
    
    - Tuś nam, sikoreczko! – Hardzi wojownicy, oblizują się, wpatrzeni we mnie, niebogę.
    
    - Jesteś dziewicą? – pyta rudobrody patrząc mi prosto w oczy.
    
    - ...
    ... Zaiste panie… jam porządna chrześcijańska białogłowa… - wyszeptałam, spuszczając oczęta.
    
    - Widzisz Thordstenie, jaki nam się kwiatuszek trafił?!
    
    Mówiąc to, sięgnął toporem pod mą brodę. Unosząc ją, oglądają sobie me lico, najwyraźniej są ukontentowani.
    
    - Urodziwaś jak Nanna, bogini piękna i wiosny!
    
    Siekiera z mej brody prześliznęła się po szyi w dół.
    
    Suknia ma wiązanie sznurowe na piersiach. Topór okazał się ostry jak brzytwa. Sznur stawił zbyt słaby opór, by uchronić mój biust przed oczyma barbarzyńców. Gapili się jak urzeczeni, w moje pokaźne cycki…
    
    Wiking podłożył topór pod moją pierś i próbował ją podrzucać.
    
    - Słuszna zdobycz! Taka dziewka mogłaby wykarmić gromadę dziatwy!
    
    - Teraz, dziewo, zsuń suknię na dół, chcemy cię widzieć taką, jaką cię bogowie stworzyli.
    
    Cóż za sromota mnie ogarnęła. Nie dość, że widzą me nagie piersi. Teraz chcą ujrzeć łono!
    
    Trzęsącymi się rekami zsuwałam wełniany materiał z bioder. Wreszcie osunął się na ziemię. Przez moment osłaniałam swą kobiecość dłońmi, ale wnet toporem odsunięto me ręce.
    
    - Kwiatuszku! Ale z ciebie słodki skarb! Każdy wojownik miałby z ciebie pociechę!
    
    - Thordstenie, zatem co nam czynić uchodzi? Posiąść tę dziewkę, czy sprzedać jarlowi, a może nawet do haremu w Kordobie? Pono w kalifacie nie skąpią złota za dziewice.
    
    - Olafie, mielibyśmy sobie od ust odjąć taki miód? Nie nacieszyć się jej cnotą?! Azaliżbym niechybnie dostał pomieszania zmysłów!
    
    - Druhu! Mnie też odbiera zmysły, jak o tym ...
«123»