Rodzinne tajemnice
Data: 15.01.2022,
Kategorie:
Masturbacja
zakazany owoc,
podglądaczka,
Autor: CichyPisarz
... najcudowniejszego przyjaciela, któremu mogła powierzyć najskrytsze tajemnice. W okresie nastoletniego buntu, bardzo jej to pomogło.
Babcia pozostawiła jej też całkiem niezłe oszczędności i zbiory staroci, których spieniężenie dostarczyłyby jej sporej sumki, ale Marzena raczej o to nie dbała. Szczerze smuciła się na wspomnienie o chwilach spędzonych z babcią i przez długi czas po jej śmierci odczuwała jej brak. Czas jednak uleczył jej tęsknotę za tą cudowną osobą i teraz w trakcie wspominek głównie miłych chwil, uśmiechała się rzewnie.
Marzena szybko opuściła dom rodzinny. Jako nastolatka nie czuła się w nim dobrze. Rodzice ją kochali, nie mogła temu zaprzeczyć, ale widziała ich rozczarowanie zbuntowaną córką, która nie spełniała ich oczekiwań. Nie była popularna, lubiana i w gronie sąsiadów uchodziła za dziwadło. Nie znalazła u rodziców zrozumienia i wsparcia, na które liczyła. Zapewniali jej wszystko, poza tym, czego ona pragnęła, a więc głównie akceptacji taką jaką jest.
Już na drugim roku studiów zdecydowała się na zamieszkanie w odziedziczonym mieszkaniu. Dziewczynie zdawało się, że jej rodzice poczuli nawet z tego tytułu ulgę, że ich dziwna córka zaczyna życie na własną rękę i to z dala od nich. Szczerze, ona czuła to samo. Rodzice dziewczyny byli zamożni i wspomagali ją doraźną finansową pomocą, co przy jej skromnym życiu było pomocą wystarczającą. Spadek w postaci oszczędności babci został odpowiednio ulokowany, by Marzena miała zapewnioną bezpieczną ...
... przyszłość.
Marzena chodziła do pracy z przyjemnością, a jej życie toczyło się bardzo spokojnie. Nie potrzebowała w nim wielu zwrotów i atrakcji. Doceniała spokój i monotonię, które stwarzały pozory bezpiecznego życia na uboczu świata. Lubiła pracę, po niej oddawała się swoim pasjom i nikt nie miał wpływu na jej życie. Była samowystarczalną drobiną, która w pełni decyduje o swoim istnieniu.
Nastał dzień, kiedy została sama na pierwszą noc w mieszkaniu. Była wtedy studentką, która postanowiła zacząć żyć na własny rachunek. Rodzice pomogli jej w przeprowadzce i kilka razy w jej trakcie namawiali córkę na zastanowienie się jeszcze nad zmianą decyzji, ale wyczuła w ich słowach nieszczerość. Nie miała im tego za złe.
Już od rana urządzała mieszkanie na swoje, bliskie jej naturze. Miała spore pole do popisu, bo mieszkanie usytuowane było w starej kamienicy i składało się z trzech pokoi, kuchni, łazienki z toaletą i przedpokoju. Było spore, jak na jej potrzeby, ale nawet przez myśl jej nie przeszło, by je sprzedać i kupić mniejsze, do czego namawiali ją rodzice. Fakt, że czynsz i opłaty, jak na duże miasto, nie były wysokie, więc rodzice nie naciskali.
Jeden pokój stał się pokojem dziennym i jednocześnie gabinetem. Tam spędzała najwięcej czasu. Uczyła się, czytała, oglądała telewizję. Urządziła go tak, jak zawsze tego chciała. Czuła się w nim cudownie. Ważnym meblem stał się dla niej wiekowy fotel, w którym jeszcze za dziecka siadała i czytała książki, których babcia miała chyba ...