Anka i jej mama
Data: 16.01.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Mamuśki
prawiczek,
nastolatek,
delikatnie,
Autor: darjim
... była bardzo ładną brunetką. Miała czterdzieści lat. Mimo tego, że była ponad dwa razy starsza ode mnie, to zachowała zgrabną figurę i wygląd. Fakt, że pojawiły się u niej oponki tu i tam, ale dodawały jej one tylko uroku i sprawiały, że wyglądała, jak prawdziwa kobieta. Taka z krwi i kości. Zaokrąglone biodra i dość duży biust, to były jej atrybuty. Prawdziwa kobiecość przebijała z każdego jej gestu i ruchu. Czasami brano ją nawet za siostrę Anki.
Zawsze robiła na mnie duże wrażenie.
To było któregoś wrześniowego wieczoru, gdy zadzwoniłem do jej drzwi. Chciałem oddać Ance pożyczone zeszyty. Anki akurat nie było w domu, bo pojechała na cały weekend do swego ojca.
Drzwi otworzyła mi pani Halinka ubrana w szlafrok z turbanem na głowie, który ukręciła z ręcznika.
– Dz... Dzień dobry – zająknąłem się – przyszedłem oddać Ani zeszyty, ale może przyjdę później?
– O... Darek. Właśnie brałam kąpiel. Wejdź proszę – odezwała się pani Halinka – Ani akurat nie ma, ale zostaw je w jej pokoju.
– Dobrze – odrzekłem kierując się w znanym kierunku.
– Dobrze, że jesteś. Umiałbyś ustawić dekoder? – spytała.
– Mogę spróbować.
– W takim razie, czy mogłabym cię o to poprosić?
– Oczywiście.
Po chwili zacząłem majstrować przy urządzeniu.
– No i jak? – zapytała mnie pani Halina pochylając się nade mną.
Jej szlafrok trochę się rozluźnił i gdy zerknąłem w prawo ujrzałem kawałek jej piersi. Rzeczywiście były bardzo zgrabne i dość duże. Chyba o ułamek sekundy za ...
... długo przypatrywałem się tym cudom natury, bo matka Ani zauważyła to, wyprostowała się i poprawiła szlafrok. Natychmiast odwróciłem wzrok.
– Przepraszam bardzo – odezwałem się cicho.
– W porządku. Nic się nie stało. To ja przepraszam – dobiegł mnie jej głos.
– Nie ma za co.
Ustawiłem wszystkie stacje i zapisałem je w pamięci dekodera.
– To wszystko – odezwałem się wstając.
– O, jak fajnie – ucieszyła się – jak mogę ci się odwdzięczyć?
– Nie. Nie trzeba...
– Napijesz się herbaty? – spytała.
– Bardzo chętnie. Jeżeli nie sprawiają kłopotu.
– To żaden kłopot. Woda w czajniku już się gotuje.
Po chwili siedziałem przy stole a pani Halina wniosła na tacy dwie filiżanki herbaty, cukier i herbatniki na talerzyku. Postawiła je na stole, a sama usiadła na kanapie zakładając nogę na nogę. Zobaczyłem jej zgrabne udo. Nadal miała na sobie szlafrok, ale ściągnęła z głowy turban i rozpuściła swe czarne, kręcone włosy. Wyglądała super.
Zresztą zawsze mi się podobała.
Zaczęliśmy rozmawiać. Nasz dialog oscylował głównie w temacie szkoły. Takie typowe: co tam i jak tam? Później zeszliśmy na temat naszej znajomości z Anką. Dopiero w ostatniej fazie zrobiło się bardziej gorąco.
– Powiedz... Podobam ci się? – spytała mnie pani Halina.
To pytanie było tak zaskakujące, że aż zakrztusiłem się herbatnikiem. Przez chwilę dochodziłem do siebie.
– T... Tak – odpowiedziałem patrząc w inną stronę.
– Naprawdę? – autentycznie ucieszyła się pani Halina.
– Tak – ...