1. Anka i jej mama


    Data: 16.01.2022, Kategorie: Pierwszy raz Mamuśki prawiczek, nastolatek, delikatnie, Autor: darjim

    ... powtórzyłem – Jest pani bardzo piękną kobietą.
    
    Pani Halina w tym momencie dotknęła ręką swojej fryzury i poprawiła ją.
    
    – A jak bardzo ci się podobam?
    
    – Bardzo.
    
    - Bardzo, to nie jest wystarczająca odpowiedź – uśmiechnęła się do mnie.
    
    A ja nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć. Naprawdę nie wiedziałem. Zabrakło mi słów. To mi się czasem zdarza w chwilach bardzo emocjonalnych. Takich, jak ta będących pomieszaniem euforii, radości, zdenerwowania i niepokoju, takich które były absolutnie pierwsze i nie miałem żadnego punktu odniesienia.
    
    Cóż miałem odpowiedzieć?
    
    – Jesteś bardzo miłym i ułożonym chłopcem, dobrze wychowanym. Nie masz takiego siana w głowie, jak twoi rówieśnicy – mówiła dalej pani Halina - bardzo przystojnym...
    
    Milczałem zasłuchany w jej słowa. Jej komplementy były bardzo przyjemne dla mych uszu.
    
    - Chciałbyś mnie przelecieć? – spytała.
    
    Znów się zakrztusiłem.
    
    Poczułem się bardzo dziwnie. Wszystko zmierzało w kierunku, do którego ja zmierzałem w swych fantazjach. Erotyczna przygoda bez żadnych komplikacji – to było moje marzenie. Ewentualny numerek z matką mojej koleżanki, był szczytem. Oczywiście pod warunkiem, że o tym bym fantazjował. A powiem szczerze: taka fantazja u mnie się nie pojawiła. To było coś, o czym nawet nie myślałem. A tu nagle...
    
    - Młodzi chłopcy marzą o tym, żeby jakaś doświadczona kobieta wprowadziła ich w arkana seksu. Jak to się mówi: "na starej piczy, młody ćwiczy".
    
    Spojrzała na mnie ciekawa mojej reakcji, ...
    ... a ja wpatrywałem się w dywan i starannie unikałem wzroku pani Haliny. Jej słowa docierały do mnie też tyle o ile. Jakby gdzieś z oddali, jakby przytłumione. Ciśnienie krwi zaczęło mocniej uderzać mi do głowy co powodowało pewne oszołomienie. Wszystko wydawało mi się snem.
    
    Po chwili wszystko potoczyło się w zawrotnym tempie.
    
    - Podejdź do mnie - powiedziała spokojnym głosem
    
    Wstałem z krzesła i stanąłem przed nią. Pani Halinka wyciągnęła ręce i złapała mnie za pasek spodni.
    
    - Nie bój się. Nic ci nie zrobię - odezwała się.
    
    Jakby ogarnął mnie paraliż. Stałem bez ruchu poddając się jej czynnościom. To było niezwykłe. Wszystko, co tylko możliwe skumulowało się we mnie i całkowicie wymieszało. Miszmasz, to mało powiedziane. Jednocześnie chciałem stamtąd uciec, jak i trwać, jak skała.
    
    Dobrze, że nie mogłem się ruszyć.
    
    Ręką zaczęła rozluźniać pasek przy moich jeansach, a później rozsunęła zamek rozporka. Po chwili zsunęła mi spodnie do kostek. W moich slipach nie było już miejsca. Penis stał, jak żołnierz na warcie. Patrzyła na niego z dużą ciekawością. W jej oczach było też dużo podziwu.
    
    Mój ptaszek nie jest monstrualnych rozmiarów, ale też nie jest to wersja mini. Taki w sam raz. Chociaż wtedy marzyłem, by miał jeszcze parę centymetrów. Od przybytku przecież głowa nie boli. Na to jednak nic nie można poradzić.
    
    Pani Halinka zsunęła moje majtki i uwolniła go. Zakołysał się przed jej twarzą.
    
    Pani Halina zaczęła go ssać.
    
    Ja stałem praktycznie bez ruchu ...
«1234...7»