1. Upał


    Data: 12.08.2019, Kategorie: wakacje, lato, miasto, upał, Autor: Sal_Paradise

    ... szefowa wachluje sobie dokumentami, którymi dzisiaj masz się zająć, po czym pyta: „Czy ty mnie w ogóle słuchasz?”, a ty odpowiadasz: "Tak, tylko czuję się trochę słabo", po czym opadasz na swój fotel, a ponieważ jest to obrotowy fotel na kółkach, odjeżdżasz przy okazji parę metrów w tył i lądujesz na postawionym pod ścianą regale, z którego spada na ciebie stos plików. Wszyscy rechoczą, przełożona podchodzi do ciebie i zaczyna z ciebie ściągać wszystkie te kartki, a ty, kiedy pochyla nad tobą swoją szyję a słońce przepala szyby nieklimatyzowanego pomieszczenia, myślisz, że zaraz zemdlejesz.
    
    Ale to dopiero początek, czeka cię jeszcze cały dzień spędzony w dusznym od potu pokoju, w którym nie dość, że nie działa klimatyzacja i nie ma żadnego wiatraka, to kolega siedzący naprzeciwko rozwiesił na ścianie za sobą kalendarz z gołymi babami, co sprawia, że od tego skwaru nie tylko przykleja ci się do skórzanego siedzenia tyłek, ale jeszcze gotują ci się w spodniach jądra, bo nie możesz się w ogóle skupić na pracy, cały czas patrzysz tylko na tą pozę, w jakiej wygięta jest klientka na plakacie, patrzysz na jej nadstawione w twoją stronę, jakby specjalnie do ciebie, piersi, na deltę nóg, którą osłania tylko skąpy trójkąt czerwonego materiału, patrzysz na wklejone w Photoshopie palmy i co pięć minut chodzisz dolać sobie do plastikowego kubka wody z dystrybutora.
    
    Nie wiesz, jakim cudem wytrzymałeś tam do siedemnastej. Nie wiesz też, jakim cudem wytrzymałeś swoją powrotną podróż ...
    ... do domu, bo wyglądała dokładnie tak jak ta poranna podróż do pracy. Wiesz tylko, że kiedy wszedłeś do mieszkania, z koszulą mokrą, jakby przed chwilą ktoś ją wyciągnął z jeziora, kiedy wszedłeś do domu i zamknąłeś za sobą drzwi, to wpadłeś prędko do sypialni, zastałeś tam twoją leżącą leniwie na łóżku dziewczynę, która na wpół spała a na wpół czytała książkę, w samej koszulce i w samych majtkach, bo było tak gorąco, i teraz już nie miałeś litości, tak, jak rano, nie pozwoliłeś jej spać, zadarłeś do góry jej koszulkę, ściągnąłeś jednym ruchem majtki, książkę rzuciłeś na podłogę i ściągnąłeś też swoje, mokre tak samo jak koszula bokserki, pachnące tym zapachem krocza, czyli zapachem potu zmieszanego ze spermą, wyciągnąłeś swojego lśniącego kutasa, rozchyliłeś jej ciepłe i wilgotne wargi sromowe i włożyłeś między nie, w rozgrzaną jak ten letni dzień cipę to, co miałeś najlepszego, i kiedy ona leżała pod tobą leniwie, nie wykonując żadnych ruchów, jakby dalej chciała spać, ty miałeś to gdzieś, bo rypałeś się nie tylko z nią, ale z wszystkimi tymi, które widziałeś, czułeś w ciągu całego dnia, i które doprowadzały cię do szału, z wciśniętymi w obcisłe, dżinsowe szorty studentkami, które jechały z tobą rano autobusem, dmuchałeś te wielkie cyce pani kioskarki, rozkładałeś na firmowym biurku nogi twojej nagiej pani przełożonej, całkiem nagiej, tylko w okularach, w tych seksownych okularach, a po tym wszystkim wskakiwałeś do powieszonego na ścianie kalendarza i tam, na plaży, tańczyłeś ...