1. Ola


    Data: 20.01.2022, Kategorie: Anal Hardcore, Nastolatki Autor: janeczeksan

    ... niż tym, co działo się na ekranie. Przysunąłem się w jej stronę, pochyliłem do niej i chwyciłem za dłoń. Zaraz przypomniało mi się, jak kilka lat temu, jako dzieciak z podstawówki, siedziałem w kinie z Iwonką! Teraz ująłem dłoń Oli i przyłożyłem sobie do twarzy, pocałowałem. Popatrzyła na mnie, uśmiechnęła się. Objąłem ją i przycisnąłem do siebie na tyle, na ile pozwalały krzesła, nie wzbraniała. Odwróciłem jej twarz w swoją stronę, spróbowałem pocałować w usta, odsunęła się jednak. Spróbowałem ponownie, teraz z lepszym skutkiem, mogłem cmoknąć ją w policzek. Za trzecią próbą poczułem w ustach jej nieśmiały, ale jakże zwinny, języczek. Na takich delikatnych pieszczotach minął cały seans. Po kinie była kawa i ciacho w pobliskiej kawiarni; odprowadziliśmy dziewczyny do Tartaku. Na pożegnanie dostałem namiętnego całusa, umówiliśmy się na następny dzień.
    
    To była niedziela, poleźliśmy na spacer nad rzekę, tam, gdzie kiedyś spacerowałem z Hanią... Rozmawialiśmy o wszystkim i niczym, próbowałem ją znowu pocałować, ale odwracała buzię. Zaproponowała coś słodkiego u niej w pokoju, w tym ich internacie. Jedyne słodkie, na które miałem naprawdę wielką ochotę, to jej pipka, ale musiałem być cierpliwy. Zjadłem smaczne ciacho i znowu z niczym wróciłem do siebie. Nasza znajomość rozwijała się, ale nie doszło do niczego wartego odnotowania, jedynie muszę wspomnieć o żarciu! Przywoziła z domu takie smakołyki, że palce lizać! Dostawałem wielkie torby wałówki, tak duże, że ledwo zjadaliśmy ...
    ... je z chłopakami z sąsiednich pokojów. Czego nie dostawałem! Wielkie szynki, pachnące kiełbasy własnej roboty, ciasta wszelakiego rodzaju; same frykasy. Pomału zbliżaliśmy się z Olą do siebie, wszystko dobrze się rozwijało, aż doszły mnie słuchy, że przedstawia mnie swym koleżankom, którym o mnie opowiada, jako swego narzeczonego! No to już przegięcie, nie oświadczałem się, ani takiego zamiaru nie miałem, jedyny mój zamiar w stosunku do Oli, to właśnie... stosunek. Tak, chciałem zaliczyć kolejną laskę, a że ta była troszkę oporna, to było dla mnie większe wyzwanie. Byłem już bliski sukcesu, kiedy doszły mnie te plotki o narzeczonym. Musiałem coś z tym zrobić, przecież nie miałem zamiaru z kimkolwiek się wiązać! Owszem, dziewczyna fajna, miła, niesamowicie zgrabna i sympatyczna, ale jednak nie dla mnie... Nie to, że była ze wsi, absolutnie nie! Przecież sam też pochodzę z niezamożnej rodziny, poza tym praca na wsi zawsze budziła i budzi mój szacunek! Spotkaliśmy się z Olą jeszcze kilka razy, ale tylko w mieście i w takich miejscach, gdzie było dużo ludzi. Nie było między nami nic poza pocałunkami i patrzeniem sobie w oczy. Na tych naszych randkach zacząłem odnosić wrażenie, że opowiada koleżankom, gdzie się umówiliśmy, bo spotykaliśmy na każdym kroku jej znajome! Nie zwracałem początkowo uwagi na te niby przypadkowe spotkania, ale po jakimś czasie zaczęło mnie to zastanawiać. Żeby sprawić dziewczynie większą frajdę łaziliśmy po mieście czule objęci, albo trzymając się za ręce, ...