Scarlett
Data: 13.08.2019,
Kategorie:
Romantyczne
Brutalny sex
BDSM
Autor: blue_eye
Podobno Scarlett O’Hara nie była piękna. Jedna z jej ulubionych bohaterek, zawzięta, uparta i nieobliczalna, widocznie miała pecha. Który ją, Ankę, na szczęście ominął. Reszta się w miarę zgadzała z literackim pierwowzorem, lekkość w łamaniu obyczajowych tabu i wrodzony naturalny talent do oczarowywania płci przeciwnej. Oczarowywania i uwodzenia, jeśli akurat taki miała kaprys i ochotę. Kończąc studia była przerażająco świadoma faktu, że mężczyźni niezależnie od wieku nie wychodzą poza mentalność napalonych 17-sto latków, a ich gorliwość do zaimponowania jej i zaistnienia choć na chwilę w jej życiu pozwalała jej żyć w miarę wygodnie. I osiągać to, co ceniła nade wszystko – wiedzę i umiejętności, które po chwili wykorzystywała do oczarowania następnego beznadziejnego przypadku.
Nie było trudno poukładać życie wg opracowanego planu. Nie przewidziała tylko, że coraz ostrzejsze jechanie po bandzie czyichś uczuć i emocji ją samą dość mocno upośledzi zdolność ich odczuwania. Prawdziwy okazywał się tylko strach lub złość. Strach kiedy wykorzystani i odtrąceni faceci tracili zdrowy rozsądek i robili rzeczy które wikłały jej poukładane, zaplanowane dni, i irytacja kiedy psuł się plan lub kiedy nie mogła mieć tego czego chciała. Faceta obarczonego ryzykiem zadurzenia się w niej nauczyła się rozpoznawać na kilometr, i precyzyjnie sterować relacją, tak aby uniknąć kłopotów. Kłopoty to były rozbite auta, telefony w środku nocy, śledzenie jej, emocjonalne szantaże no i porzucone ...
... kobiety. Zbyt twardą walutą przychodziło jej płacić za ułamek chwili namiętności, lepiej było zasypiać samotnie, rozmyślając o tym, że gdyby faktycznie miała sypiać ze wszystkimi o których jest posądzana nie miałaby czasu majtek zmieniać chyba.
Poznali się banalnie, konferencja, wymiana spostrzeżeń i cyniczny uśmiech faceta, który nie odpuszcza. Bez durnych komplementów, donoszenia ciasteczek i rozwijania dywanu pod stopami.
***
"Chcesz mnie przelecieć? - spytała spokojnie unosząc filiżankę. - Nie patrz tak. Jestem prostolinijna i lubię nazywać rzeczy po imieniu".
Zaniemówił. Nie lubił kiedy zwierzyna sama rozkłada się na talerzu i podaje nawet sztućce. A z drugiej strony...
- Czego ty chcesz? - odbił pytanie.
- Chciałabym się z tobą pieprzyć. Zauważ, że nie mówię o kochaniu się z tobą. Taki aspekt w ogóle nie wchodzi w grę. - Upiła kolejny łyk. - Jeśli oczywiście chcesz - dodała kpiąco.
Miał ochotę wziąć ją za włosy i przycisnąć jej usta do swojego krocza. Upokorzyć. Zedrzeć z niej tą bezczelną pewność siebie.
- Który to hotel? - zapytał przeciągając się na krześle. - Nawet jeśli cię nie przelecę to przynajmniej odwiozę.
- Och. Daruj sobie. Od tego są taksówki - w jej głosie usłyszał rozczarowanie. Rysa na idealnie wygładzonej beznamiętności.
Nie wyobrażał sobie seksu z tą kobietą. Jeśli to jej wyrachowanie, wyzucie z emocji było tylko jakimś maskującym uczucia wcieleniem, to tym gorzej - bo jak można pieprzyć z prawdziwą przyjemnością przebraną lalkę? ...