1. Ofiara.1 - Almanach przetrwania


    Data: 23.01.2022, Kategorie: BDSM Hardcore, Autor: Bookknob

    ... Po chwili wahania Errine spełniła polecenie, okręcając się na pięcie. – Pokaż pizdę – dodał mężczyzna. Kobieta już odnajdywała się w nowej sytuacji, przez co tym razem bez zwłoki chwyciła za pośladki i je rozchyliła, ukazując większe wargi sromowe. – Nie powiem, chyba masz zdrową rurę i nawet już mi coś w spodniach dryga. No to chodź do mnie, kurewko, tylko na kolanach, i na początek zrób mi laskę. Jednak zastrzegam, że jak mnie rozczarujesz, to moją strzelbą ci jeszcze poszerzę kurewskie dziurki.
    
    Słysząc to, Errine przełknęła lepką ślinę w naraz suchym gardle, po czym podjęła wyzwanie i uklękła, jak do modlitwy, choć może raczej chrztu bojowego. Podejrzewała, że to, jak się teraz sprawdzi, określi jej przyszłość w tym nowym świecie albo nawet zaraz da śmierć. Niemniej już postanowiła, chciała żyć i ostateczne utwierdziła się w tym, że aby przetrwać, poniesie należną ofiarę, stając się tym, kim musi. Mianowicie dziwką, która za wstęp do miasta zapłaci własnym ciałem.
    
    Pierwsze, co poczuła, to miękkie i wilgotne błoto, w które zagłębiły się jej kolana. Następnie doświadczyła męskich palców wczepiających się jej we włosy na czaszce. Odetchnęła ciężej i rozpięła mężczyźnie pas od spodni, a potem zsunęła je do kolan. Uderzyła ją stęchlizna znoszonego ubrania. Jednak najsilniejszy odór, wręcz wykrzywiający twarz, czuła od obnażonego krocza skąd bił drażniący zmysł powonienia zapach starego moczu. Przezwyciężała odczucie obrzydzenia, wiedząc, że zaraz przywyknie do smrodu. ...
    ... Wszak brud z pęczniejącego w jej dłoni przyrodzenia musiała sama oczyścić. Ten zbierał się głównie pod czerwieniącym żołędziem i to najpierw tam skierowała swój długi język. Wraz z tym ruchem usłyszała charczenie mężczyzny, a jego dłonie na jej czaszce zacisnęły się mocniej. Odczuła koniuszkiem naprężonego języka ciepłą tkankę coraz mocniej nawilżaną jej śliną. W smaku odebrała zeschłe nasienie i jakby ślad kobiecych wydzielin z pochwy, których rybi posmak znała już z bliskich kontaktów z Nechą.
    
    Po dokładnym wylizaniu od czubka aż po nasadę całego sterczącego już twardo fiuta splunęła na ziemię, aby choć trochę pozbyć się niesmaku z ust. Zważyła w dłoni jądra, possała je i postanowiła wziąć przyrodzenie do buzi. Wydęła mocno mięsiste wargi, oparła je o napęczniały żołądź i niespiesznie ściągała nimi napletek, zupełnie jakby polerowała nóż. Jednocześnie w ustach czyniła wilgotny i miękki podkład z języka dla miarowo obciąganego kutasa. Ten był dość krzywy i co raz wypychał jej lewy policzek.
    
    Z czasem mężczyzna charczał coraz bardziej gardłowo i poruszał kobiecą głową, nadając jej ruchom odpowiedni sobie rytm. Errine przyjmowała ten dyktat posłusznie. A jako że nacisk na jej czaszkę się wzmagał, pozwalała coraz głębiej wpychać sobie fiuta do ust, nakierowując go centralnie do gardła. Jednocześnie ręką trzymała nasadę penisa i zdecydowanie nią poruszała, a d**gą dłonią masowała jądra mężczyzny. Czuła jak po dłuższym czasie oralnej stymulacji stawały się coraz pełniejsze, ...