Sąsiadka. Pierwsze starcie
Data: 24.01.2022,
Kategorie:
bez seksu,
Masturbacja
sąsiadka,
Lesbijki
pocałunek,
Autor: MarySue
... chrypką.
- Alicja – odpowiedziała dziewczyna, przyjmując podaną dłoń. Dorota miała stanowczy, mocny uścisk. Prawie jak mężczyzna. Bez ceregieli zabrała się za wnoszenie kartonów do domu, stawiając je zgodnie ze wskazówkami Alicji w dużym holu wejściowym. Pomimo drobnej sylwetki kobieta była silna – bez problemów radziła sobie z pakunkami które wyższej Alicji sprawiały trudność rozmiarem lub ciężarem.
Wkrótce wszystkie pudła znalazły się w domu.
- Napijesz się czegoś? - zapytała Alicja, czując się w obowiązku odwdzięczyć za pomoc. - Kawa, herbata, sok? A może whisky z lodem?
- Jakbyś miała coś gazowanego, na przykład colę, to poproszę. Jeśli to problem, to wystarczy woda.
Przeszły do dużej, przestronnej kuchni, którą Alicja urządziła w stylu skandynawskim.
- Zaraz sprawdzę co tam jest w lodówce – rzuciła. Po chwili postawiła na kuchennym stole dwie szklanki, puszkę dietetycznej coli i karton z sokiem pomarańczowym.
Dorota zdjęła koszulę – wyraźnie się zgrzała przy wnoszeniu rzeczy Alicji, poza tym dzień był gorący – i przewiesiła przez oparcie kuchennego krzesła, rozglądając się ciekawie dookoła. Pod koszulą miała szarą bokserkę, opinającą zwarte i umięśnione ciało.
- Świetny dom – rzuciła. - Dużo przestrzeni, jasne kolory.
- Sama wszystko wybierałam – odparła z dumą Alicja. - Właściwie dopiero się wprowadzamy. Mąż jest w podróży, i chciałabym przez te dwa tygodnie wszystko już w domu zorganizować, żebyśmy po jego powrocie mogli już normalnie tu ...
... mieszkać. A ty długo mieszkasz w tej okolicy?
- Właściwie w ogóle nie mieszkam! - roześmiała się Dorota. - Opiekuję się domem kuzynki, którą mąż wywiózł na pół roku do Sydney. I przy okazji urządzam im ogród. Jestem architektem krajobrazu – wyjaśniła. - Wracają w sierpniu, wtedy prawdopodobnie się wyniosę. Chociaż Kaśka proponowała mi mieszkanko nad garażem, więc jeśli nie znajdę niczego ciekawszego, to skorzystam z propozycji.
Alicja ożywiła się.
- Architekt krajobrazu? Może pomogłabyś mi z moim ogrodem? - zaproponowała. - Za miesiąc urządzamy przyjęcie w ogrodzie, a ja kompletnie jeszcze nie mam na ogród pomysłu, do tej pory koncentrowałam się na wnętrzu domu. Jaką masz stawkę?
Dorota wzruszyła ramionami.
- Obejrzyjmy ogród, powiem ci co mogłabym zrobić w takim czasie, a potem porozmawiamy o finansach. Myślałaś już, jaki budżet przeznaczasz na ogród?
Ze szklankami w rękach wyszły do ogrodu kuchennymi drzwiami, rozmawiając na temat możliwych rozwiązań. Dorota już po wstępnych oględzinach miała kilka propozycji. Wróciły do kuchni.
- Mogłabym zrobić wieczorem parę szkiców i wstępny kosztorys, i jutro bym ci podrzuciła, co ty na to? - zaproponowała Dorota. - Teraz będę się już zbierać, mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia na dzisiaj w ogrodzie Kaśki, no i chciałabym zdążyć na siedemnastą na pilates. A ty coś trenujesz? - spytała uprzejmie.
- Trochę... tańczę – zająknęła się Alicja. Z niewyjaśnionych powodów obnażone ramiona nowej znajomej rozpraszały ją. ...