Sąsiadka. Pierwsze starcie
Data: 24.01.2022,
Kategorie:
bez seksu,
Masturbacja
sąsiadka,
Lesbijki
pocałunek,
Autor: MarySue
... jak pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Przez cienką warstwę ubrań czuła wyraźnie piersi Doroty, drobne i zwarte, nieskrępowane stanikiem, stwardniałe sutki ocierające się o jej ciało. Dorota napierała na nią całym ciałem, przyciskając do stołu za plecami Alicji, dłoń trzymająca włosy zaciskała się teraz na jej karku, palce drugiej wpijały się w miękką krągłość pośladka. Język zachłannie penetrował jej usta, i Alicja czuła, że chce więcej, jęknęła tęsknie, rozchylając szerzej usta...
I nagle wszystko się skończyło.
Dorota odsunęła się, stanęła po drugiej stronie stołu, łapiąc powietrze dużymi haustami, jak po szybkim biegu.
- To kiepski pomysł – powiedziała.
Alicja próbowała zebrać myśli.
- O czym mówisz? - spytała, niezbyt przytomnie.
- To kiepski pomysł, zaczynać znajomość od uwodzenia nowej sąsiadki. - sprecyzowała Dorota.
- Uważam, że to fantastyczny pomysł! - zaprotestowała Alicja. - Powinnyśmy to omówić... zaraz zrobię kawę, usiądziemy, i może...
- Jesteś mężatką. - przerwała jej Dorota.
- Czego mąż nie widzi, tego mu nie żal – rzuciła gorzko Alicja.
- Jesteś piękną, namiętną i cholernie niedopieszczoną mężatką – kontynuowała Dorota. - A ja nie wchodzę w cudze związki. Więc teraz wyjdę, wezmę chłodny prysznic, i zrobię co w mojej mocy, żeby zapomnieć, co się tu przed chwila stało.
- Weźmy prysznic razem – zaproponowała Alicja gorliwie. - Mnie też się zrobiło gorąco!
Dorota zaczęła się śmiać.
- Nie zamierzasz mi tego ...
... ułatwiać, co?
Alicja potrząsnęła gwałtownie głową.
- Ani trochę – przyznała entuzjastycznie. - Carpe diem. - wyciągnęła ręce do Doroty. - Zostań ze mną. Teraz.
Dorota pokręciła odmownie głową.
- Nie. Teraz nie. - Widząc rozczarowane spojrzenie Alicji parsknęła śmiechem. - Jeśli teraz z tobą zostanę szlag mi trafi berberysy, nie mówiąc o przytuliach, a cały dzień przygotowywałam dla nich miejsce.
- To posadź te cholerne berberysy, czy inne zielsko, i wróć! - zażądała Alicja. - Byle szybko!
Dorota znów odmówiła ruchem głowy.
- Nie. Posadzę, co mam posadzić, popracuję nad projektem twojego ogrodu, i wpadnę wieczorem, żeby ci pokazać plany. Może do tego czasu ochłoniesz.
- Ale z ciebie uparciuch! - parsknęła Alicja mało elegancko.
- Będę koło ósmej. Odpowiada ci?
- Świetnie! - rzuciła Alicja.- Nie mogę się doczekać!
Dorota odwróciła się na pięcie, złapała swoją koszulę i pomaszerowało do drzwi. W progu odwróciła głowę, mierząc Alicję rozbawionym spojrzeniem.
- Aha... Jakiego koloru bieliznę masz na sobie? - spytała.
- Bbbbiałą – wyjąkała dziewczyna.
- Fajnie – usłyszała w odpowiedzi. - Ja nie mam na sobie żadnej.
I wyszła zostawiając osłupiałą Alicję z rozszalałą wyobraźnią, stojącą na środku przedpokoju i wpatrującą się w zamknięte drzwi jak sroka w gnat.
Alicja odetchnęła głęboko. Jak w transie przeszła przez kuchnię, potem przez obszerny salon, po schodach na górę, do części sypialnej. Zrzuciła ubranie na podłogę koło łóżka, i w samej ...