1. Historia pewnej pary - rozdzial II - wspolny trening


    Data: 25.01.2022, Kategorie: Zdrada Autor: Jan Maestro

    ... jest.Bardzo, oj bardzo. Idziesz już?Tak. Buziak. Miłego biegania i ostrożnie, bo ciemno już.Spokojnie. Sporo ludzi jeszcze na ulicach. Mroźno i śnieg pada, więc sama przyjemność biegać w taką pogodę.Dobrze. Do zobaczenia!
    
    Wyszedłem do samochodu i zaraz po zamknięciu drzwi pobiegłem na parking. Szybka zmiana ubrań na ciepłe, sportowe rzeczy pozostawione w aucie i wybiegłem na ulicę. Kominiarka i nowy, czarny strój powodowały, że byłem nie do poznania. Szukałem żony wzrokiem. Kierowałem się w stronę lasu. W końcu znalazłem. Utrzymując odpowiednią odległość rozpocząłem zabawę w detektywa. Na skraju lasu czekał na nią nasz kolega.
    
    Buziak na przywitanie, chwilę pogadali i ruszyli w ciemny las. Przyspieszyłem, by ich nie zgubić i cokolwiek usłyszeć. Przez dłuższy czas nic się nie działo. Ot, zwykły trening biegowy. Po zrobieniu kółka zbliżali się do bocznego wejścia niedaleko miejsca, z którego startowali. Dobiegli do jednego z leśnych przystanków, gdzie jest zadaszenie, ławeczka i stół. Śnieg coraz mocniej sypał. Istna zamieć. Podszedłem po cichu jak najbliżej. Zająłem pozycję, dzięki której wszystko widziałem i słyszałem.
    
    Jesteśmy już pod koniec treningu. To może się porozciągamy. Mógłbyś mi pomóc?No dobra. Jak?Może oprę się o pal, a Ty unosząc moją nogę będziesz powoli mnie rozciągał. I potem zmiana. Pamiętaj, by dociskać biodrami moją drugą nogę, bym nie upadła.Wiesz co, jest trochę ślisko. Może położysz się na stole. Ja na niego wejdę, usiądę na Tobie okrakiem i ...
    ... zrobimy to samo, ale w bezpieczniejszej wersji leżąc.A będąc na mnie będziesz mnie dopychał świntuchu?Oj będę. Jak najmocniej.Dobrze. Spróbujmy. Tylko bez macania.Ależ nigdy mi to do głowy nie przyszło.
    
    Oboje się uśmiali. Aśka wdrapała się na stół. On na nią i zaczął ją rozciągać. Dziwnie to wyglądało i z pewnością czuła jego penisa na swoich pośladkach.
    
    Mocniej.Lubisz mocno?Lubię. A Ty?Też. I takie twarde pośladki.Czuję..Podoba Ci się?Rozciąganie?A co innego?Bardzo mi się podoba. Mógłbyś mnie jeszcze mocniej popchnąć?Boję się, że Ci coś naciągnę lub porwą Ci się leginsy.To mnie wymasujesz lub weźmiesz do auta i podwieziesz do domu.Z dziurą w kroku? Twój mąż pomyśli, że chciałem Cię zgwałcić.A chciałbyś?Hmm. To znaczy?Czy chciałbyś rozerwać mi leginsy, odsunąć stringi i wtargnąć tym wielkim fiutem w moją rozgrzaną cipkę?
    
    Nie wierzyłem w to co słyszę. Tak wulgarna bywała tylko w momencie wielkiego podniecenia pod wpływem alkoholu. Siedziałem zmarźnięty w tych krzakach i przypatrywałem się sytuacji zbierając szczękę z ziemi.
    
    Mam to traktować jako zaproszenie?Haha, przestań. Żartuję sobie przecież nawiązując do tych leginsów. Truchtamy do końca ścieżki i się żegnamy na dzisiaj?Po takim wstępie każesz mi biec z trzecią nogą w kroku.. Okropna jesteś.Dawaj. Kto ostatni na końcu ścieżki stawia butelkę wina!Oż Ty!
    
    Ledwo powiedział, a Ona już biegła. Był za nią, a ja kilka metrów za nimi. Tuż przed końcem wygięła jej się noga w kostce i upadła przed siebie z krzykiem. ...