Wiktoriańska dyscyplina
Data: 31.01.2022,
Kategorie:
femdom,
spanking,
domowa dyscyplina,
historia,
BDSM
Autor: Xenka
Długie, ciężkie kotary sprawiały, że do pomieszczenia dostawało się niewiele światła, chociaż dzień zdawał się być pogodny i słoneczny. Samotne promienie popołudniowego słońca nieśmiało prześwitywały pomiędzy zasłonami, oświetlając słabo dużą izbę o wysokim suficie.
Pokój urządzony był bardzo wykwintnie. Masywne, zdobne meble wykonane z dębowego drewna zajmowały większość przestrzeni. Znajdowało się tutaj łoże z baldachimem dla dwóch osób; rzeźbiony, elegancki sekretarzyk; stolik nakryty jasnym płótnem i stojące lustro oraz kanapka obita czerwonym materiałem.
Sypialnia panny Dashwood zaaranżowana była ze smakiem i, należy to podkreślić, przepychem, znamiennym dla arystokracji drugiej połowy XIX wieku.
Uważny obserwator odnotowałby jednak, że kimkolwiek była właścicielka tej sypialni, a także całego dużego domu urządzonego w podobnym stylu, nie mogła uchodzić za bogobojną i moralną kobietę. Cóż powiedziałby ktoś, kto ujrzałby w salonie fortepian i stolik do kart, których nogi nie zostały przykryte, obrażając uczucia i moralność większości eleganckich panien? Cóż oznaczało łoże dla dwóch osób w domu niezamężnej kobiety? I cóż, na dobrego Boga, rzekłby gość, widząc, że gorset panny Dashwood leży beztrosko rzucony na stołek przy stoliku w sypialni, czyniąc pomieszczenie niemożebnym do oglądania przez osoby o wysokiej moralności?
A jednak - panna Dashwood cieszyła się szacunkiem i poważaniem w towarzystwie. Znana w Londynie jako kobieta wyzwolona, nierzadko ...
... podejrzewana o przynależność do ohydnego ze wszech miar ruchu sufrażystek, potępianych przez każdego dżentelmena, starszą osobę oraz pannę. Mimo tego, posiadając duży majątek, doskonałą ogładę i miłą aparycję, panna Dashwood była uważana w towarzystwie i często zapraszana do najlepszych domów w Londynie.
Panna Elizabeth Dashwood, ciemnowłosa kobieta o pysznej, zgrabnej figurze, nie mogąca liczyć sobie więcej niż dwadzieścia wiosen, zakupiła ten dom dwa lata temu, po śmierci panny Winchester – starszej damy, prowadzącej pensję, na której upłynęło Elizabeth większość lat dziecięcych.
Otrzymawszy w spadku majątek po zmarłych rodzicach, kobieta uniezależniła się od świata i mężczyzn. A jednak – prędko pojawili się członkowie rodziny, dla których piękna, młoda panna na wydaniu, posiadająca ładny majątek i dom była nie lada kąskiem. Elizabeth jednak nie pozwoliła dać się ograniczyć konwenansom i nie uległa perswazjom. Utrzymywała kontakty z rodziną, jak nakazywała tradycja; cóż jednak, kiedy pomimo tego dystans był czasami silnie widoczny.
Jedyną osobą, którą przyjęła pod swój dach, był Henry Knightley – kuzyn; mężczyzna, który rok temu przekroczył granicę lat trzydziestu, a mimo to usposobienie jego zdawało się bardziej przywoływać na myśl młodzieńca dwudziestoletniego.
Roztrwoniwszy pieniądze, które przypadły mu w udziale jako jednemu z pięciorga dzieci ich ojca, szanowanego lorda Devonshire, Henry znalazł się na skraju ubóstwa. Czemuż się jednak dziwić – wieczory spędzane w ...