Jowita
Data: 31.01.2022,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Jan Sadurek
Bycie z Jowitą miało tylko plusy, minusów nie zauważyłem. No, chyba tylko to, że nie chcieliśmy, żeby w tej chwili poznali się z moimi dzieciakami, dla moich latorośli mógłby być szok nie do przeżycia, gdyby bez odpowiedniego przygotowania zobaczyli, z kim prowadza się ich staruszek... Kilka tygodni po powrocie z Kołobrzegu zaplanowaliśmy wyjazd na dwa - trzy dni na zakupy do Berlina. Znaleźliśmy fajną kwaterę na Pankow, niedaleko stacji metra. Przejazd do stolicy Niemiec okazał się łatwiejszy, niż myślałem, obawiałem się korków na Ringu, ale było OK. Po udanych zakupach zostawiliśmy siatki i torby w hotelu i wybraliśmy się na spacer po nocnym Berlinie. Wielkie miasto, piękne, bogate sklepy, witryny zachęcające do kupowania... W małej kafejce, zamówiłem aromatyczną, pyszną kawę do kawałka smacznego ciasta. Rozmawialiśmy o wszystkim i niczym, Jowita cieszyła się, że kupiła tyle fajnych rzeczy za niewielkie pieniądze. Wracając do siebie zaproponowałem, że te dwa przystanki metra przejdziemy pieszo, przecież nigdzie nam się nie spieszyło. Wieczór był bardzo ciepły, pachniały kwiaty w mijanych parkach. Szliśmy sobie przytuleni do siebie, objęci ramionami, nie odzywając się do siebie. W pewnym momencie przechodząc obok kolejnego ukwieconego i pachnące skweru zauważyłem dwie postaci starające ukryć się w krzakach, ale wyraźnie podążające naszym śladem. Zacząłem uważnie obserwować okolicę, zwracając szczególną uwagę na dwóch typów z parku. Po chwili nie mogłem ich nigdzie dostrzec, ...
... najwidoczniej zrezygnowali z awantury.- Halt! - usłyszałem w chwilę później, więc jednak nie zrezygnowali. - Raus aus der Kasse! (wyskakuj z kasy!)- Langsam, bitte. Wir haben kein Geld! Wir haben eingekauft und wir haben keinen Cent!- Co on pierdoli? - usłyszałem jednego z opryszków – Powiedz frajerowi, niech daje kasę, albo ma wpierdol, a jego suczkę wyruchamy! - głos był bardzo stanowczy- Panowie, pojebało was? Rodaka napadacie? Skąd mam kurwa wziąć kasę, jak nie zarobiłem jeszcze ani grosza! - na szczęście nie straciłem rezonu. - Jedynie mogę was zaprosić na sznapsa! - Jowita kurczowo trzymała mnie za ramię, w pięknych oczach widziałem strach.- O kurwa, rodaka byśmy ojebali! Mówisz, że sznapsa? A twoja dupeczka zrobi nam loda, ok? - odezwał się drugi z niedoszłych rabusiów.- Od mojej kobiety odpierdolcie się trzy chuje w bok, jasne? Wszystko zrozumiem, ale swojej kobiety nie dam tknąć palcem – musiałem być stanowczy.- Dobra, dobra, koleś, tak tylko gadamy. To co z tym sznapsem?- Idziemy, ale wy przodem.Doszliśmy do najbliższego baru. W środku światło nie było zbyt jasne, panował tam raczej półmrok. Jowita, która już od dłuższego czasu nie odzywała się, teraz z uwagą przypatrywała się dwom nieznajomym mężczyznom. W pewnej chwili uśmiechnęła się szeroko i walnęła dłonią w plecy młodszego z niedoszłych rabusiów, aż się zatoczył.- Co jest, kurwa! - patrzył zaskoczony.- A ty Władek co? Na znajomych napadasz? Nie poznajesz mnie, prawda?Walnięty w plecy młody mężczyzna popatrzył ...