Inny świat
Data: 31.01.2022,
Kategorie:
melodramat,
Romantyczne
Autor: Magdalena_M
... ciała i zaczął namiętnie całować. Raz po raz wsuwał jej do buzi swój natarczywy, gorący język. Oboje rozpaleni głośno dyszeli, a ich ślina mieszała się ze sobą. Po chwili zaczął lizać ją po szyi, a następnie delikatnie przygryzł płatek ucha.
- Rozłóż nogi kochanie - wyszeptał.
Ułożył się pomiędzy kobiecymi udami i zaczął napierać główką penisa na wejście do pochwy. Wsunął kawałek, a następnie z impetem wtargnął do środka.
- Ałł, boli!
- Przepraszam maleńka. Teraz powinno być już dobrze - mówiąc to, zaczął intensywnie poruszać się w jej wnętrzu.
Pchał mocno i głęboko, a potem nieco się wycofywał. Stefcia zaczęła odczuwać przyjemność, zamiast bólu. Cicho pojękiwała z rozkoszy, a Bronek słysząc to, coraz bardziej zwiększał tempo. Rytmicznie wdzierał się do wilgotnej szparki, a jądra uderzały o jej pośladki. Duże, okrągłe piersi dziewczyny falowały przy każdym pchnięciu i ocierały się o jego tors. Chłopak rozpalony do czerwoności głośno dyszał, a jego krótko przystrzyżona grzywka kleiła się do czoła zroszona potem. Patrzył jak jej piękne, orzechowe oczy zachodzą mgłą rozkoszy, a usta rozchylają się w niemym krzyku. Zaczęła głośno jęczeć. Pod wpływem impulsu wbiła palce w jego plecy i podrapała skórę. Czuł jak cała drży pod nim, a mięśnie pochwy zaciskają się na jego twardym członku. Przez chwilę miał wrażenie, że już dłużej nie wytrzyma, ale udało mu się zapanować nad sobą. Chciał dać jej jak najwięcej przyjemności i pokazać jak bardzo jest męski. Nie zwalniając ...
... tempa z całej siły uderzał w jej mokrą szparkę. Dziewczyna wiła się i krzyczała z podniecenia, a łzy ciekły jej po policzkach. Tego było już za wiele. Nie mógł dłużej wytrzymać i z głośnym stęknięciem wytrysnął nasieniem w jej wnętrzu. Wyczerpany opadł na nią bezwładnie.
- Dobrze ci było? - wyszeptał jej do ucha.
- Tak, bardzo - mówiąc to, zatopiła palce w jego włosach i czule pogłaskała po głowie. – Muszę już wracać, bo siostry zorientują się, że mnie nie ma.
- Dobrze, a w następną niedzielę też będę na ciebie czekać.
Oboje wstali, pozbierali rzeczy i ubrali się. Bronek poprawił jej zmierzwione włosy, chwycił ją za dłoń i odprowadził do internatu. Całą drogę pokonali w milczeniu, uśmiechając się tylko do siebie co jakiś czas. Stefcia zarzuciła mu ręce na szyję, złożyła na jego ustach żarliwy pocałunek i po kilku sekundach zniknęła za bramą szkoły. Chyłkiem przemknęła wzdłuż ogrodzenia i po chwili stała pod oknem swojego pokoju. Wzięła mały kamyk i rzuciła nim w szybę, aby dać sygnał koleżankom, że już wróciła. Po minucie wychyliła się duża, ruda głowa z pucołowatą buzią.
- Idź do drzwi. Zaraz ci otworzę - powiedziała cicho Hela.
Stefcia postawiła nogę na progu, kiedy z korytarza wyłoniła się siostra Klementyna.
- To już po nas - zawyrokowała Hela.
Zakonnica szybkim krokiem podeszła do dziewczyn, złożyła ręce jak do modlitwy i powiedziała:
- O rekwije przynieście dwa kije. Trzymajcie ją w sto, bo jeden nie ma co. A gdzieś ty była?
- Na spacerze ...