Inny świat
Data: 31.01.2022,
Kategorie:
melodramat,
Romantyczne
Autor: Magdalena_M
... i usiadła obok nich, przysuwając sobie krzesło. Przez chwilę wszyscy milczeli, a w tle brzęczały nieznośne muchy spragnione okruchów ciasta. Słychać było tylko siorbanie, dzwonienie łyżeczkami po szklankach i tępy odgłos szurania tacą po blacie stołu.
- Mamo przyjechaliśmy tu, bo mamy coś ważnego do powiedzenia.
- A co? - zapytała matka i z zaciekawieniem w oczach pochyliła się w kierunku syna.
- Chcemy wziąć ślub. Stefcia jest w ciąży.
Zapadła pełna napięcia cisza, którą przerwało nieoczekiwane, głośne chrząknięcie ciotki Zosi. Skierowała wzrok na dziewczynę i zapytała:
- Stefciu czy mogłabyś nam coś powiedzieć o sobie? Skąd jesteś? Czym się zajmują twoi rodzice?
Stefania spełniła prośbę starej kobiety i opowiedziała o swoim życiu w Łodzi, o braku ojca, o tym jak ciężko jest jej matce, o tym jak kocha Bronka. Była szczera, ponieważ bardzo zależało jej na tym, aby jego rodzina zaakceptowała ją taką, jaka jest. Ciotka pokiwała głową ze zrozumieniem i uśmiechnęła się. Po krótkiej chwili odezwała się matka:
- A jaki masz posag?
- Nie mam posagu, proszę pani - odparła Stefcia.
- Będę szczera. Nie jesteś dobrą partią dla mojego syna. Wolałabym, żeby związał się z kimś, kto na niego zasługuje.
- Mamo, ale ja ją kocham i jest ze mną w ciąży - odparł Bronek.
- A skąd wiesz? Jak nie ma pieniędzy, to pewnie się puszcza. Posłuchaj, jak się z nią zwiążesz, to nie dostaniesz ode mnie ani grosza. Zobaczysz, że cię wydziedziczę - mówiąc to, była czerwona ...
... na twarzy ze złości.
Ciotka nerwowo poruszyła się na krześle, spojrzała na siostrę i powiedziała:
- Hanka, za krzywdę tej dziewczyny po śmierci spokoju nie zaznasz.
Stefcia kurczowo zacisnęła palce na spódnicy, cała drżała, a do oczu napłynęły jej łzy. Bronek spuścił głowę do dołu i w ogóle na nią nie patrzył.
- Bronek, powiedz coś - powiedziała, łkając.
Chłopak ciągle milczał i nawet nie drgnął. Czuła, że za chwilę się udusi w ciężkiej atmosferze domu. Wybiegła na zewnątrz zalana łzami, rozbita, roztrzęsiona, nie wiedząc dokąd zmierza. Usłyszała swoje imię, ktoś ją wołał. Zatrzymała się, odwróciła i zobaczyła Bronka biegnącego w jej kierunku.
- Zaczekaj. Sama z dzieckiem nie dasz sobie rady - powiedział zdyszany.
- Mimo wszystko ożenisz się ze mną? - zapytała z nadzieją w głosie.
Jej serce zaczęło bić szybciej, jednak Bronek unikał jej wzroku i milczał. Po dłuższej chwili odezwał się:
- Jak się dziecko urodzi, to daj mojej matce. Ona je wychowa.
- Na takiego głupka jak ty? - mówiąc to, odwróciła się na pięcie i uciekła.
Stefcia pakowała swoją starą, zniszczoną walizkę, a Hela, Hilda i Basia stały nad nią ze smutkiem na twarzach.
- Nie mogę uwierzyć, że ta jędza tak okrutnie cię potraktowała - powiedział Hilda.
- Co teraz? Jak ty sobie dasz rade sama z dzieckiem? - dopytywała Hela.
- Mój wujek jest proboszczem i obiecał mi pomoc. Może uda mi się zatrudnić gdzieś jako pomoc w szwalni, a moja matka będzie dziecko pilnować - odparła ...