-
Tylko Ty i ja (II)
Data: 05.02.2022, Kategorie: Sex grupowy Incest zauroczenie, Autor: lovely69
... uderzając o słup na skrzyżowaniu. Z tego co wiem, próbowałeś ominąć rowerzystę. Miałeś cholerne szczęście. Wszystko już dobrze. - jej głos. - Laura... - wydusiłem ochrypłym głosem. - Ciii, jestem. - mówiła tak miękko. Otworzyłem oczy, bolała mnie lewa ręka, która jak się okazało, była w gipsie. Miałem opatrunek na klatce piersiowej i owinięty na głowie bandaż, parę plastrów na twarzy. - Kiedy mówiłeś, że zaraz będziesz, nie musiałeś się tak spieszyć. Nawet nie wiesz co przeżyłam, gdy do drzwi twojego domu zadzwoniła policja. - miała zadumany głos. Spojrzałem na nią, ubrana w krótką sukienkę, nie pasowała do powagi sytuacji, ale jaki to był efekt. Była śliczna, naprawdę. Podobała mi się. Czułem się jak nastolatek odurzony jej obecnością. - Pocałuj mnie Laura. - wyszeptałem. - Słucham? Majaczysz braciszku. - zaskoczona lekko drwiła. Do sali weszło dwóch policjantów. - Witamy, Panie Wierachowski. Chyba Pański dom się palił, ponieważ spieszył się Pan, jak wariat.- zaczął jeden z nich stając przy moim łóżku. - Coś w tym stylu. - Nie wiem dlaczego, ale spojrzałem na Laurę, która bezwiednie się zarumieniła. - Posterunkowy Kwiatkowski - mówiąc to podał mi rękę, a jego drugi kolega stanął przy moim łóżku, intensywnie spoglądając na Laurę. - Radar zarejestrował, że jechał Pan o 80 km za szybko. W związku z procedurami oraz Panem stanem zdrowia, musimy w przenośni "obdarować" Pana punktami karnymi oraz zabrać prawo jazdy na 3 tygodnie. Rozumie ...
... Pan powagę sytuacji, prawda? Zagrożony był inny uczestnik ruchu... Przepraszam, czy Pan mnie w ogóle słucha? - słyszałem poirytowany głos. Nie mogłem się skupić, gdy ten drugi, dosłownie pożerał ją wzrokiem. - Tak, a co z tą rowerzystką czy rowerzystą? To konieczne odbierać prawo jazdy? - nagle odparłem. - Wszystko w porządku, proszę o tym nie myśleć. Niestety tak, to krótki czas, ze względu na procedury, wiemy, że nie był Pan pod wpływem alkoholu, ale musimy wziąć pod uwagę bezpieczeństwo innych, poza tym w tym stanie i tak Pan nie może na razie prowadzić, a pojazd... - mówił spokojnie, wskazując na moja rękę. - Co z moim autem? - poruszyłem się zdenerwowany. - Przykro mi, ale nadaje się tylko do kasacji. - odparł Kwiatkowski. - Nie... - zacząłem - Proszę odpoczywać, zajmiemy się wszystkimi formalnościami, nim się Pan obejrzy, będzie miał prawo jazdy, a z tego co wiemy Pańska siostra posiada tymczasowe prawo jazdy na odpowiednią grupę pojazdów.- mówił wychodząc. - Nie będę z nią jeździł tym mikrusem. - odparłem. - Nie masz wyboru, braciszku - odpowiedziała z uśmiechem. Drugi mundurowy wskazał gestem dłoni, by poszła za nim. Nie wiedząc czemu, poczułem się zazdrosny, chyba pierwszy raz w życiu, tym bardziej, gdy słyszałem jej cichy chichot. Wróciła z ogromnym uśmiechem. - Czego chciał? - mówiłem podnosząc głos. - Wypiszą Cię jutro rano, przyjadę po Ciebie o 7, przyniosę świeże ubrania i inne rzeczy. - Czego chciał do cholery ?! - ...