1. Moja legenda (II)


    Data: 15.08.2019, Kategorie: kryminał, Nastolatki mafia, Autor: shadow1939

    Yuković przerwał na chwilę nagrywanie, odłożył także na bok zapisane na moment obecny osiem zapisanych kartek A4.
    
    - Ivan, posłuchaj - powiedział. - Masz jeszcze trochę sił?
    
    - Mam ich wiele. Spałem w dzień, gdy wy łapaliście moich pobratymców.
    
    Antonyi złożył ręce w piramidkę i spojrzał gangsterowi w oczy.
    
    - Zrobimy tak. Twoją legendę będziemy spisywali w nocy, w dzień odpoczywali. W ten sposób nikt nie zorientuje się, kiedy prowadzimy przesłuchanie i czego ono dotyczy.
    
    - Zgoda - odparł beznamiętnie. - Dostarcz mi kawę, ciemną i mocną, do tego ciastko i jedziemy dalej. Zgłodniałem i odrobinkę zaschło mi w ryju. Migiem piesku - powiedział prowokacyjnie.
    
    Inspektor wyszedł przed drzwi, wymienił kilka zdań ze zwykłym śledczym, po czym wrócił na swoje miejsce. Siedział chwile milcząc, aż wreszcie się odezwał.
    
    - Przez te wszystkie lata nie mogliśmy pojąć, kto porwał córkę Trockiego. Szukaliśmy jej pięć lat, potem zrezygnowaliśmy. Tymczasem Katiusza jest czyjąś prywatną dziwką. Powiedz mi, to jej porwaniem otworzyłeś sobie drzwi na to pieprzone stanowisko?
    
    - Nie, nie tylko jej. Widzisz... dokonałem kilku zabójstw, chyba 3 na zlecenie, jednego pokazowego. Do tego masa porwań na zlecenie i lojalność wobec Ługiewnika. Każdy grosz jaki się jemu należał oddawałem. Zawsze w terminie i zawsze tyle ile było trzeba. Wskakując na miejsce Aleksieja zyskałem na ważności. Stałem się bossem wśród bossów. Kontrolowałem, ale też wciąż byłem zależny.
    
    - Ługiewnik wiedział o ...
    ... palcówce i niedoszłej minecie na Katiuszy?
    
    - Nie, nie wiedział.
    
    - Gdzie ona teraz jest?
    
    - Nie mam pojęcia. Unikam zbędnych pytań. Im mniej wiem, tym większa szansa, że nie będę dla moich szefów nie wygodny.
    
    - Rozumiem.
    
    Zapadła cisza. Obaj milczeli. Król kier i król pik. Ogień i woda. Yin i Yang. Uzupełniali się, będąc niezwykle kontrastujący ze sobą. Jedną rzecz mieli wspólną. Potrafili przewidzieć ruch przeciwnika i obrócić go na swoją korzyść. Potrafili i umiejętnie z tego korzystali.
    
    Drzwi otworzyli się i śledczy wniósł ciasto oraz kawę i postawił ją przed Sevetowem. Gdy tylko wyszedł, Sevetow pociągnął długi łyk gorącego trunku.
    
    - Włączaj lepiej ten dyktafon - powiedział.
    
    Inspektor nie czekał, tylko wykonał polecenie wydane przez zbrodniarza.
    
    - Pierwszy mój dzień to była podróż limuzyną Ługiewnika. Ponieważ stałem się bossem musiałem też tak wyglądać. W centrum miasta był salon Hugo Boss. Kupił mi tam garnitur i drogie buty. Do kompletu przyciemniane okulary. W samochodzie rozmawiał ze mną, przedstawiał aktualną sytuację.
    
    Gdy dojechaliśmy na miejsce nie spodziewałem się, że Rebetov tak to zostawił...
    
    - To znaczy?
    
    - Istna ruina - podsumował. - Była to waląca się kamienica w centrum miasta. Strategicznie była beznadziejna, a do tego ten syf... Wziąłem wtedy Ługiewnika na rozmowę. W piwnicach było przeszło 30 dziewcząt. Świadczyły usługi za ten sam pieniądz, oferując różną urodę i doświadczenie. Musiałem ten burdel ogarnąć i przebudować. ...
«1234»