1. Przylapany przez matke 8/25


    Data: 20.02.2022, Kategorie: Masturbacja Autor: Lucjusz

    Rozdział 8„Jak już musisz to robić, to nie na wariata i na szybko, nie w dziwnych miejscach w toalecie, pod prysznicem... czy gdzieś po ciemku za garażami” – roześmialiśmy się, bo czasami na kompie oglądamy kabarety. Tymczasem matka: „...tylko powinieneś sobie usiąść wygodnie albo się położyć, włożyć sobie poduszkę pod głowę czy jak tam wolisz i poonanizować się bez nerwów. Powinieneś to zrobić wtedy, gdy będziesz się czuć bezpiecznie i komfortowo. Przecież nie musisz od razu, jak ci się zachce, tylko znajdź sobie odpowiednie miejsce i poczekaj na odpowiednią porę, żeby nikt ci nie przeszkadzał w onanizowaniu się”.Jaka ona piękna i jak pięknie mówi...„Onanizowanie się powinno być dla ciebie przyjemnością i dawać radość, możesz sobie wyobrażać, że już niedługo będziesz to robić jeszcze przyjemniej, bo z dziewczyną, tym bardziej że już wiesz, że jak przypadkowo zobaczę ciebie, jak się onanizujesz, to nic się nie...”.Ostatnie słowa zawisły w powietrzu... Ptaki za uchylonym oknem śpiewają, zza falujących firanek wpada poranna poświata z pierwszymi promieniami wschodzącego słońca. Po ulicy prawdopodobnie o tej porze biegają już nagie dziewczęta wraz z ich ponętnymi matkami.Tak, wiem, jest środek nocy, ale ja jestem już na innych falach. Nie wiem, kiedy zacząłem sobie masować pałę, ale zorientowałem się dopiero po wzroku matki, że trzymam ją w garści.„O Boże! Tego nie przewidziałam” – matka powiedziała stłumionym głosem, bo w końcu się zorientowała. Co chwila wracała wzrokiem do ...
    ... jedynego skrawka kołdry, który okrywał mnie akurat w tym miejscu. Z trudem zwolniłem, by w końcu, widząc jej pytający wzrok, zatrzymać się. Zobaczyła, że kołdra przestała się ruszać, więc westchnęła głębiej, pokręciła głową i po chwili powiedziała, trochę wkurzona, a trochę zrezygnowana: „Nie, nie, teraz już za późno. Jak zacząłeś, to rób. Przepraszam cię synku” – i dla otuchy pomasowała mnie po ramieniu. Znów spojrzała na kołdrę i ją ze mnie zsunęła. Zaczęła się śmiać z siebie po cichu, po czym, nie odrywając wzroku od mojej sterczącej fujary, powiedziała: „Co ja najlepszego zrobiłam. Gdzie moja harcerska czujność... No tak... Trochę za dobrze nam się tutaj rozmawia, trzeba było to zrobić w kuchni, a nie na łóżku”. I po chwili: „Trudno. Stało się. No rób, rób, już ciebie widziałam w akcji, mój ty bohaterze. Teraz już się nie krępuj. Dojedziemy jakoś wspólnie do finału. Dobrze?” – i się uśmiechnęła. „Ale obiecaj, że to będzie ostatni raz przy mnie”. Byłem już w taki stanie, że mogłem jej obiecać wszystko.Wprawiłem rękę w powolny ruch, a gdy matka z przyzwoleniem pokiwała głową, przyspieszyłem prawie do normalnych obrotów.Po czym, znów tak jak zeszłym razem, położyła mi dłoń na klatce piersiowej, ale tym razem jej nie cofnęła, tylko zaczęła mnie delikatnie masować i powiedziała: „Nie śpiesz się, niech to przyjdzie samo”.Zapomniałem dodać, że podczas tej całej naszej rozmowy, a matka była przecież w samej halce, jedną ręką trzymała kołdrę pod szyją. Taki odruch. Zasłaniała siebie ...
«1234»