Musztardowy harem
Data: 25.02.2022,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Autor: septylion
... karana
Ale...
Nim zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej, wymierzyłem jej siarczysty policzek.
- O, właśnie w taki oto na przykład sposób. Proszę pamiętać, że moja umowa z Konradem przewiduje zwrot pieniędzy, które poświęciłem na uregulowanie pani zadłużenia. - na twarzy dziewczyny pojawiły się czerwone ślady moich własnych palców. - Zdaję sobie sprawę, że ćpanie nie wpływa dobrze na kondycję umysłową, ale do kurwy nędzy, takie proste polecenia powinna pani jeszcze rozumieć. Powtórzę: proszę zsunąć spodnie i majtki, wypiąć dupę i zaprezentować mi dziury!
Tym razem wypełniła moje polecenie bez zbędnego szemrania. Moim oczom ukazał się zgrabny, duży tyłek. Pod nim widniała pizda. Krostki, oraz nieliczne kępki kłaków zdradzały niechybnie, że jej posiadaczka nie opanowała w stopniu dostatecznym arkanów sztuki depilacji. Co gorsz – rzecz oczywista – dla niej, zarost okalający wejście do odbytu był nienaruszony. Używając kciuka i palca wskazującego, zrolowałem kępkę włosków okalających wejście do dupy, by po chwili z impetem je wyszarpać
- Auuu! Boli! Napierdala!!
- Tu się pani myli. To jest tylko przedsmak. Dopiero będzie boleć i napierdalać. Cóż... estetką z pewnością pani nie jest. Pominę już fakt założenia białych majtek w niebieskie kropki do czarnego stanika, jednak nawet taka przećpana idiotka mogłaby doczytać, jak porządnie ogolić dupsko i psiochę.
Policzek, w który wymierzyłem jej cios z otwartej dłoni, pulsował naprzemiennie bielą i czerwienią, d**gi ...
... zaś, w całej swej okazałości uwidocznił napływ krwi. Dostrzegłem to dzięki temu, że naprzeciwko łóżka ustawiłem lustro. Brak umiejętności prawidłowej depilacji najwyraźniej zawstydził Ilonę.
- Dobrze. Majtki i spodnie może pani podciągnąć. Ale niech ich nie zapina. Nie wiem jeszcze, na co będę miał ochotę, a czekać na rozebranie nie lubię. Proszę teraz usiąść. Bluzki nie zapinamy. Mały cycek z przerośniętym sutem pozostaje na wierzchu – komenderowałem, będąc już wyraźnie podnieconym.
Sam wstałem z łóżka i skierowałem się ku lodówce. Umieszczałem tam napoje, które czasami przydawały się podczas moich igraszek. Sięgnąłem po czteropak niewyszukanego, koncernowego piwa.
- Uznałem, że nasza znajomość przeszła w fazę, w której powinniśmy się razem napić – spojrzawszy na jej paznokcie uznałem, że będzie lepiej, jeśli to ja otworzę puszki. - Proszę się jednak nie oszukiwać, nie wiążę się z to ze zwiększeniem zażyłości, ani – niech nawet pani nie marzy! - z przejściem na ty. Jednak, gdy już widziałem dziurska, w które przyjmuje pani kutasy, wspólnie wypite piwo wchodzi w rachubę.
Ilona niepewnym ruchem wzięła ode mnie otworzoną puszkę. - Śmiało! - zachęciłem - Z tego co wiem, w nosek wchodziło pani wszystko bez oporów – pozwoliłem sobie na nawiązanie do słabości mojego gościa. - Teraz proszę udowodnić, że i gardło funkcjonuje na równym poziomie.
Tu akurat nie musiałem specjalnie namawiać; dziewczyna pochłonęła piwo na przysłowiowe dwa łyki, niewiele więc myśląc podałem jej ...