- 
        
Debiutant - powrót do gry
Data: 25.02.2022, Kategorie: emigracja, Brutalny sex casting, Autor: GreatLover
... PIEPRZYĆ TO! – ryknąłem na całe gardło, ciągnąc z całej siły. Okno jęknęło głucho, gdy jego dolne skrzydło z niesamowitym piskiem podjechało pod górną framugę, uderzając w nią z trzaskiem – szyba pękła z krystalicznym dźwiękiem i kilka odłamków spadło mi na ręce oraz buty, ale zdecydowana większość wylądowała na ludziach pijących na ulicy. - Wszystko w porządku – odpowiedziałem, odwracając się do zszokowanej opiekunki, ignorując dolatujące z dołu przekleństwa – naprawdę, wszystko w porządku. Nie wiem, czy mi uwierzyła i czy udało mi się ją uspokoić. Przyjrzała mi się uważnie. - Dasz sobie radę? Uznałem, że lekkie skinięcie głową wystarczy jej za odpowiedź. Katarzyna dalej mierzyła mnie badawczym spojrzeniem a potem podeszła do kuchennego blatu i położyła na nim plik banknotów. - Na razie powinno ci wystarczyć. W tej dzielnicy nie masz co się spodziewać bankomatów – spojrzała na mnie i dopiero po chwili podjęła wątek – tak jak się umawialiśmy, postaram się jak najdłużej przeciągnąć procedurę w twojej sprawie, ale jeśli nic z tego nie wyjdzie... wrócisz do Polski. Zgoda? Wolno kiwnąłem głową, zgadzając się na nasz układ – perspektywa wyrwania się z tej dziury była w tym momencie nieprawdopodobna, ale nie oznaczało to, że zamierzałem się poddać na starcie. Wspomnienie śmiechu Pani Smith na moment znów podniosło mi ciśnienie, jednocześnie dając mi motywację do dalszego działania. - Zgadzam się – powiedziałem, uśmiechając się do mojej opiekunki. - ...
... Dobra... zostawiam cię, byś mógł się... eee – nie skończyła mówić, rozglądając się niepewnie. - Odprowadzę cię do drzwi – zaproponowałem prowadząc ją do wyjścia. Gdy otworzyłem drzwi, zobaczyliśmy jakiegoś gościa stojącego w otwartych drzwiach swojego mieszkania, które było naprzeciwko. Zdążyłem zauważyć, że jego wystrój był o niebo lepszy od mojego – meble nie były zniszczone, na podłodze był dywan i udało mi się usłyszeć grający telewizor, ale w chwili, gdy zobaczyłem swojego sąsiada, skupiłem swoją uwagę wyłącznie na jego osobie. Był to krępy, opalony gość, mniej więcej w moim wieku. Oparł się o framugę zaplatając ręce na piersi i mierząc naszą dwójkę kpiącym spojrzeniem. Moje spojrzenie prześlizgnęło się po jego zarośniętej, pokrytą paroma bliznami twarzy i zatrzymało się na oczach – w ich wyzywającym spojrzeniu widziałem niezły pokład szaleństwa – człowiek widział mnie pierwszy raz w życiu a patrzył na mnie tak, jakby prowokował mnie do walki. „Nieźle się zaczyna” pomyślałem, unosząc rękę by powtórzyć gest, którego nauczyła mnie Katarzyna, ale ona ubiegła mnie, chwytając za rękę i patrząc na tajemniczego gościa. - Daj sobie spokój, to jest Pablo. Przywódca Vatos. *** - Co ty robisz?! - Posrało cię?! - Kurwa, mam się do ciebie przejść!? Pewnie takie okrzyki były kierowane w moją stronę przez nowych sąsiadów i wcale bym się im nie dziwił – jak wariat latałem po moim „mieszkaniu” z garścią klepek wyrwanych z podłogi, starając się dopaść swojego ...