Australian Air (II)
Data: 16.08.2019,
Kategorie:
marzenia,
delikatnie,
Masturbacja
Autor: Mandie
Leżałam na białej pościeli w sypialni mojej najlepszej przyjaciółki, myśląc o wydarzeniach, które miały miejsce rano. Ocknęłam się dopiero jak na mojej głowie wylądowała jedna z jej aksamitnych poduszek.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz? O czym tak myślisz?!
- O Robercie.
- Mia, znowu? Kiedy ty w końcu dorośniesz.
- Prosiłaś mnie abym tu przyszła, żeby prawić mi kazania? Bo wydaje mi się, że masz na głowie coś bardziej istotnego niż moje historie z szefem?
- Po prostu się o ciebie martwię - poczułam jej dłoń na plecach.
Miałam wrażenie, że Chloe próbuje zainteresować się wszystkim, byleby nie myśleć o własnym problemie. Moja kochana siostra, z którą nie łączyły mnie więzy krwi, ale od urodzenia byłyśmy nierozłączne, szykowała się do tego dnia w swoim życiu, który nigdy nie zagości w moim. Mianowicie miała wziąć ślub. Cooper oświadczył jej się jakieś 2 miesiące temu, do tego wielkiego dnia zostały niecałe 3 tygodnie. Generalnie wszystko było gotowe, jednak Chloe była straszną pedantką, miało być idealnie, bo dobrze, to za mało. Nie chciałam, żeby wyglądało to tak, iż olewam ten najszczęśliwszy dzień w jej całym 27 letnim życiu, ona wiedziała, że tak nie jest, a ja z takim podejściem po prostu mniej się stresowałam. Nasze rodziny zawsze żyły blisko, a miałam wgląd do listy gości więc wiem, że spora ekipa spod mojego nazwiska również się pojawi. Nienawidziłam takich spotkań, kochane ciocie i ich wiecznie to samo pytanie "Mia, a ty kiedy połączysz się ze swoim ...
... księciem z bajki? Kiedy poznamy Erica?". Nudy.
- Znowu odpływasz!
- Wiem. Nie mogę się dzisiaj skupić, przepraszam.
- O co tak naprawdę chodzi, co? - usiadła po turecku na dywanie patrząc mi w oczy - wiem dobrze, że nie chodzi o Roberta, widzę to.
- Nienawidzę tego u ciebie, zawsze mnie rozgryziesz... Nie wiem, zaczynam się zastanawiać czy nie powinnam dorosnąć tak jak mówisz... Czasami naprawdę zazdroszczę Danowi jego rodziny, tego jego uśmiechu jak wita się z nimi po pracy, kiedy czasami przychodzą pod firmę całą ekipą. A ja i Eric? To nigdy nie było i nigdy nie będzie nic poważnego. Na początku owszem piękna namiętność, ale chyba się sobą znudziliśmy...
- Łoo, no tego bym się po tobie nie spodziewała.
Odwróciłam się na plecy i zaczęłam gapić w sufit. Zły dzień, to zdecydowanie był zły dzień. Machnęłam tylko ręką i uśmiechnęłam się. Chloe wstała z podłogi i chwilę krążyła po pokoju.
- Widziałaś już suknie jakie wybrałam dla druhen?
Pokręciłam przecząco głową i zrobiłam jej miejsce kiedy usiadła obok mnie z laptopem na kolanach. Patrzyłam jak jej palce błądzą na klawiaturze i po chwili otwierała jakiegoś e-maila. W załączniku były dwa zdjęcia. Jednym był szkic, a drugie przedstawiało realny obraz sukni. Patrzyłam na ekran jak zaczarowana. Suknia była bez ramiączek, idealnie podkreślająca biust w kolorach chabru, błękitu i zieleni. Wyglądała jak połączone trzy kawałki materiału, gdzie jeden robił za pasek zdobiony ogromną broszką. Jedna miseczka gorsetu ...