Opiekunka
Data: 02.03.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Qetrab
Jestem Bartek, mam 14 lat i w zasadzie niczym się nie wyróżniam, z wyjątkiem mojego hobby. Dość nietypowe w tym wieku, ale uwielbiam tworzyć filmy. Jestem chudym brunetem, a cały wolny czas poświęcam produkcji filmów, na mój kanał na youtube. Od czasu do czasu zdarzy się też jakaś fucha jak montaż filmu z wesela, albo innej tego typu imprezy lub jakiś szkolny projekt. Moja matka zajmuje się domem, a ojciec prowadzi firmę zajmującą się PR. Mieszkamy we trójkę w zabytkowej kamienicy przy rynku w Zamościu i można powiedzieć, że jesteśmy całkiem normalną rodziną. Starzy się kłócą lub mają do mnie jakieś pretensje, a ja spędzam większość dnia w swoim pokoju przy komputerze. Nie chcę jednak opowiadać o zapracowanym ojcu, czy też o pedantycznej matce, ale o weekendzie, którego nie zapomnę do końca życia.
Był majowy wieczór, piątek. Zanosiło się na deszcz, fatalna pogoda utrzymywała się już ponad tydzień i nic nie zwiastowało zmiany na lepsze, a na domiar złego ojciec po wywiadówce zabrał mi tablet i zakazał wychodzenia z domu. Jedyny plus był taki, że dzisiaj wieczorem starzy mieli wyjechać na weekend do koleżanki matki. Liczyłem na to, że zostanę w domu sam, ojciec jednak brutalnie rozwiał moje nadzieje oznajmiając mi, że pod ich nieobecność zajmie się mną jego sekretarka. Uzgodnił wraz z matką, że jestem jeszcze, za młody by zostać w domu sam na weekend, a dodatkowo będę potrzebował kogoś kto pomoże mi się przygotować na poprawę sprawdzianu z angielskiego, a ona nadaje się do ...
... tego idealnie bo jeszcze kilka miesięcy temu pracowała jako korepetytorka. Byłem załamany, cały weekend z Teresą, trzystuletnim pomnikiem historii z wąsem jak u Piłsudskiego i otyłością Ryszarda Kalisza. Byłem bardzo zaskoczony, że to babsko z języków obcych zna też angielski, a nie tylko staro aramejski i łacinę. Wróciłem do pokoju i patrząc za szybę na coraz ciemniejsze niebo zacząłem rozważać czy lepiej wyskoczyć przez okno, czy może podciąć sobie żyły. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos ojca, który wołał z przedpokoju do matki, że jedzie po Magdę. -Jaka znowu Magda? - zapytałem sam siebie. Chwile później wziąłem dwa aparaty i rozstawiałem je w salonie, jeden na parapecie między kwiatami, a drugi na regale z książkami tak aby mieć jak najlepsze ujęcia. Zgodnie z wcześniejszą umową z matką zacząłem nagrywać wywiad, mający być częścią filmu para dokumentalnego, który od kilku dni tworzyłem wraz z moim kolegą Mateuszem. Miała w nim grać macochę zaniepokojoną dziwnym zachowaniem dziecka jej męża, a skoro już przy niej jesteśmy to musicie wiedzieć, że wyglądała zaskakująco dobrze jak na swój wiek. Miała czterdzieści lat, była wysoką blondynką z gęstymi, długimi włosami sięgającymi pośladków. Dzisiaj jej wysportowane ciało opinała biała sukienka z odsłoniętymi ramionami i głębokim dekoltem ładnie prezentującym jej mały, sterczący biust. Sukienka kończyła się trochę poniżej kolan, a na biodrze miała rozcięcie.
Po zakończeniu „wywiadu” przez chwile gadaliśmy o ich planach na ...