1. Laura 1986 cz.2


    Data: 05.03.2022, Kategorie: Dojrzałe Fetysz Masturbacja Autor: tropania

    ... między siódmą a ósmą, przyjdziemy po ciebie – zamknął drzwi i poszedł do swojego pokoju.
    
    Rozpakowałem plecak, poukładałem w miarę logicznie rzeczy na półkach, ręczniki, mydło i szczoteczkę z pastą umieściłem w łazience. Kołdrę i poduszkę zapakowałem w poszewki. „Dobra, zrobione” – pomyślałem i zająłem się radiem. To był „Zodiak”,
    
    jak u mojego kumpla, więc nie musiałem rozkminiać. Włączyłem i zacząłem szukać „Trójki”. Znalazłem, ale szumiała jak cholera. Już miałem zrezygnować, kiedy dotarło do mnie,
    
    że Koszalin przecież nie jest znowu tak daleko, żeby nie było zasięgu z tamtejszego nadajnika. Przyjrzałem się antenie – zwykły, miedziany drucik zwinięty w pętlę. „Co za kretyn to montował?” – mruknąłem do siebie i rozwinąłem pętlę. Od razu pomogło, ale jeszcze troszkę szumiało. Rozejrzałem się po pokoju oceniając długość drutu. Przystawiłem krzesło do okna i owinąłem końcówkę anteny wokół metalowej szyny od firanek – grało czyściutko. Nie grali jednak nic ciekawego, więc wyłączyłem i poszedłem się wykąpać. Przez ścianę słyszałem, że w pokoju obok też się ktoś kąpie. Szybko skończyłem i w piżamie postanowiłem jeszcze przyjrzeć się balkonowi. Mniej więcej jakiś jeden na dwa metry, brązowa barierka. Cholera mnie wzięła – „kurwa, wszędzie te brązowe barierki” – pomyślałem o ich temperaturze w słoneczne dni. Od sąsiadującego balkonu pokoju cioci
    
    i wujka też dzieliła mnie też tylko barierka bez żadnej ścianki oddzielająco-zasłaniającej. Rozejrzałem się po okolicy, ale w ...
    ... tych ciemnościach widziałem tylko najbliższe sosny.
    
    Nie było wiatru, więc szum, który do mnie docierał, mógł być tylko szumem morza. Zamknąłem drzwi balkonowe i położyłem się spać, w końcu było już późno, a śniadanie miało być wcześnie. Myśląc o cioci Laurze, o jej figurze, włosach, piersiach, stópkach
    
    i ślicznej buzi zacząłem sobie robić dobrze. Przez ścianę usłyszałem tłumione krzyki
    
    i westchnienia, a na koniec krótkie westchnienie wujka. Momentalnie wystrzeliłem. „Ja pierdzielę…, ja mam tego słuchać co wieczór…, przecież ja tego nie wytrzymam…” – pomyślałem i jakoś zasnąłem.
    
    Obudził mnie budzik za ścianą. „Kurwa, z czego są te ściany?” – pomyślałem i poszedłem się ogarnąć przed śniadaniem. Wylałem się, szybko wsadziłem łeb pod kran, bo włosy mi, jak zwykle, sterczały na wszystkie strony w sposób nierozczesywalny.
    
    Na myśl o orgazmie Laury usłyszanym w realu zdążyłem sobie jeszcze zwalić konia.
    
    Zeszliśmy na śniadanie, wujek z prawie każdym witał się osobno. Przy śniadaniu wujek
    
    z ciocią omawiali plany na cały dzień, a ja ładowałem na każdego kromala trzy plasterki szynki Krakus Polish Ham dostępnej wówczas w Peweksie.
    
    Oczywiście na początek plaża i przywitanie się z morzem. Około dziewiątej obładowani kocem, dwoma wiatrochronami i torbami z kanapkami i herbatką w termosie wyruszyliśmy na plażę. Po drodze ciocia z wujkiem rozmawiali o jakichś Niemcach, którzy nie przyjechali, dzięki czemu mogli w ostatniej chwili jednak wyjechać na ten urlop. Tak, jak ...