Sługa domowy
Data: 18.03.2022,
Kategorie:
Fetysz
Autor: xtxxtx1
... zaniemówiłem
- Pierwsze ostrzeżenie jeszcze jedno i kończymy zabawę! - odpowiedziała z nutą złości Anna.
Był środek lata na sobie miałem tylko t-shirt, krótkie spodenki i bieliznę, aczkolwiek bałem się, że ktoś mnie zobaczy. Nie miałem jednak wyboru, nie wykonując rozkazów zepsuje nam obojgu dobrze zapowiadający się weekend. Na oczach mojej dziewczyny zacząłem się rozbierać. Ściągnąłem koszulkę, spodenki i buty pozostając w samych majtkach. Na twarzy Ani pojawił się uśmiech połączony z nutą szydery.
- Na co czekasz Słodziutki, majteczki też mi oddajesz. - mówiąc to wyciągnęła ku mnie swoją rękę.
Niepewnie chwyciłem za gumkę od majtek i opuściłem je w dół, uwalniając z nich na wpół stojącego penisa. Pani chwyciła moje majtki i położyła na ławce obok reszty moich ubrań.
- Widzę, że ogonek już sterczy - kąśliwie skomentowała - pomachaj nim dla swojej Pani.
Grzecznie wykonałem rozkaz, poruszałem się na boki wprawiając mojego członka w ruch.
- Ślicznie mój piesku… znaczy się sługo … znaczy się sługo w weekend, a teraz mój piesku. - zaplątała się w wypowiedzi Pani. Mi z kolei podniecenie dawało się we znaki, przez co mój penis zaczął się prężyć w całej okazałości.
- Dobrze już przestań! Skoro już zdradziłam przypadkowo moje zamiary uklęknij przed swoją Panią.
Uklęknąłem na twardej kamienistej ziemi czując jak kamyczki zaczynają wbijać mi się w nogi. Pani wyciągnęła z torebki nową obrożę, która zakupiła dziś dla swojego psa mówiąc:
- Trzeba ...
... przetestować nowy zakup, zanim dam go swojemu prawdziwemu pieskowi - drwiąc głośno Pani próbowała założyć obroże na moją szyję. Niestety obwód paska był zbyt mały i nie było sposobu, aby ją zapiąć. Pani z rozczarowaniem spojrzała na moje ciało, z wielkimi oczami zatrzymując się na moim penisie.
- Nie pasuje na szyję to zawiążemy ją tutaj. - mówiąc to Pani chwyciła moje jądra jak kiść winogron i ciasto założyła na nie obroże tak, że teraz mocno odstawały od reszty mojego ciała.
Po tej operacji Pani lewą dłonią zacisnęła obroże, powodując olbrzymi ból moich jąder, a prawą ręką chwyciła mnie za szczękę przyciągając do mnie do siebie tak, że nasze usta niemal się stykały.
- Teraz już naprawdę jesteś mój piesku! - mówiąc to uderzyła mnie otwartą dłonią w jądra, co spowodowało moją instynktowną próbę ucieczki - Nigdzie nie pójdziesz mam jeszcze 25 minut zabawy z Tobą, a zaczynam się dobrze bawić! Ustaw się na czworaka tyłem do mnie, ale już! - rozkazała.
Odwróciłem się tyłem do mojej Pani wypinając pupę do góry. Pani z torebki wyciągnęła krótką smycz, którą również dziś kupiła dla swojego psa i zapięła ją o obroże zapiętą na moim kroczu. Chwilę po tym, wstała z ławki chwytając długi, cienki patyk z ziemi i zaczęła uderzać mnie nim po jądrach.
- Teraz się przejdziemy piesku - powiedziała stanowczo, ruszając w kierunku trawy znajdującej się za ławką - no już szybciutko - Pani ciągnęła moją smycz powodując zaciskanie się obroży i narastający ból.
- O tak malutki, blisko nóżki ...