(Nie)idealni cz.6
Data: 18.08.2019,
Autor: mariola
... uderzyłem dłonią w poduszkę. Żałowałem, że dałem się zobaczyć z tej gorszej strony. Myślałem, że uda mi się nad sobą zapanować, zdobyć jej zaufanie. A tak wszystko spieprzyłem. Chociaż zdawałem sobie sprawę, że powinienem dać jej spokój, postanowiłem spróbować to naprawić. Nie należę do mięczaków, którzy uwarzają, że nie zasługują na jakąś kobietę. Może nie jestem porządnym biznesmenem w garniturku, ale wcale nie czułem się gorszy. Wręcz przeciwnie.
Następnego dnia postanowiłem działać. Nie miałem zamiaru pojawiać się pod uczelnią. I tak już pewnie zapewniłem jej multum plotek na jej temat. Akademik też nie wchodził w grę. Nie chciałem jej wystraszyć. Chciałem działać powoli. Poszedłem po najmniejszej linii oporu. Napisałem jej sms'a z przeprosinami, oraz że chciałbym się z nią spotkać i to wyjaśnić. Tak jak się spodziewałem, nie dostałem odpowiedzi. Nie pisałem więcej, chciałem dać jej czas do namysłu. Zbliżały się święta. Wiedziałem, że Jowita na pewno będzie chciała wrócić do rodziny. I raczej nie wróci przed nowym rokiem. Moje przypuszczenia potwierdziły się, kiedy dzięki kilku sztuczkom sprawdziłem, na kiedy ma zarezerwowane bilety. Żeby się upewnić, że się nie pomyliłem, w dniu jej wyjazdu pojechałem na stację. Na szczęście się pojawiła. Wygladała oczywiście zniewalająco. Wkurwił mnie widok tych wszystkich facetów, którzy wodzili wzrokiem za jej tyłkiem. Na szczęście mnie nie zauważyła.
Po spędzonych z rodziną świętach, spakowałem walizkę i pojechałem do ...
... Warszawy. Denerwowałem się. Mój plan musiał wypalić, bo nie miałem innego pomysłu. Z niecierpliwością czekałem na 31 grudnia. Kiedy wreszcie nadszedł ten dzień, wskoczyłem do samochodu i pojechałem pod dom Jowity. Wiedziałem, że jej noga więcej nie postanie w moim klubie i nie pomyliłem się. Kiedy brama od jej domu otworzyła się, zatkało mnie. Jeszcze nigdy nie widziałem takiej dupy. Kutas od razu stanął mi na baczność. W czarnej obcisłej sukience, która nie sięgała nawet połowy uda, szpilkach do nieba i z upiętymi włosami, wyglądała jak prawdziwa seksbomba. Jadąc za taksówką, co chwila musiałem poprawiać spodnie.
Pod klubem było mnóstwo ludzi. Trochę się wkurwiłem, bo zanim znalazłem miejsce do zaparkowania, Jowita zdążyła zniknąć w tłumie. Przepychając się między ludźmi, szukałem jej wzrokiem. W końcu ja dostrzegłem. Stała przy barze, pijąc drinka i śmiejąc się z jakimś kolesiem. Wyglądało na to, że dobrze się znają. Nie dałem się ponieść emocjom i cały czas ją obserwowałem. W tym tłumie mogłem to robić swobodnie, nie było szans, żeby mnie zobaczyła. Jowita przez kilka godzin na zmianę piła i tańczyła, za każdym razem z kimś innym. Zgrzytałem zębami za każdym razem, gdy tylko jakiś koleś do niej podchodził. Około jedenastej była już dobrze wstawiona. Wywijała na parkiecie coraz śmielej. Coraz odważniej tańczyła z kolejnymi gnojami, którzy nie przepuszczali żadnej okazji, żeby złapać ją za tyłek, który nieraz było już dane mi oglądać, gdy jej króciótka sukienka, jeśli można tak ...