-
Wakacje pod namiotami - dzień 1
Data: 19.03.2022, Kategorie: Hardcore, Masturbacja Fetysz Autor: BigTales
Tegoroczny wyjazd zapowiadał się zupełnie inaczej. Ceniąca wygody Ania postanowiła zaufać mężowi i spędzić tydzień w Chałupach pod namiotami. W dzień przyjazdu było upalnie i słonecznie. Tylko to poprawiało seksownej blondynce humor. No może jeszcze dyskretne, ale dające się zauważyć spojrzenia wysportowanych mężczyzn, krzątających się wszędzie z kajtami i deskami do windsurfingu. Gdy Paweł nie patrzył, posyłała krótkie spojrzenia okraszone dwuznacznym uśmiechem. W pyzatych policzkach robiły jej się urocze dołki. Proste włosy w kolorze blond spięła tego dnia w kucyk. Elastyczny, zielony top na guziczki opinał ciasno seksowny biust, a białe szorty podkreślały niemałą pupę i kontrastowały z opalenizną ud i brzucha. Oboje mieli po dwadzieścia pięć lat i chcieli jeszcze chwilę poszaleć, zanim utoną pod stertą pampersów. Po trudach rozłożenia namiotu, już w dobrym nastroju oboje wybrali się do centrum Chałup na obiad. W zatłoczonej knajpie Ania zajęła stolik, a on ustawił się w kolejce do baru. Od razu rozpoznał głos za sobą. - Paweł? Nie wierzę! Kurwa. Stary. Co ty tu robisz? - Maniek! No nie. Sam jesteś? - Nie. Z chłopakami. Wskazał na stolik w oddali. - Ja z żoną. Znasz Ankę, nie? Przysiadajcie się. Maniek był kolegą Pawła z piłki, w którą grali w piątkowe wieczory od lat. Jako jedyny z trójki znał Anię, więc Paweł przedstawił pozostałych: Andrzeja i Mateusza. - No więc co tu porabiacie? - spytał Maniek. - Tak pomyśleliśmy, że coś zmienimy. Zawsze ...
... był Egipt i inne tam. Chciałem raz Ani pokazać prawdziwe życie. - A wy tak sami? Bez kobiet? - zaciekawiła się Ania. - My to w sumie przyjechaliśmy polatać na Kajtach. Jesteśmy na kempingu pod pięć i pół. - No to jesteśmy sąsiadami. My w szóstce. - A póki co każdy z nas szuka kobiety. Może tu się poszczęści, ale nie widziałem tu jeszcze żadnej ładnej. Ania uniosła brwi. - Słyszałeś Paweł. Jednak nie jestem ładna. Maniek wybrnął żartem. - Ty grasz w lidze mistrzów Ania. Cóż. Ale jesteś na łańcuchu. - Na łańcuchu... - pokręciła głową z niedowierzaniem. - Uważasz, że żonę powinno się trzymać na łańcuchu? - Ładną tak. Koledzy buchnęli śmiechem. Atmosfera przy stoliku robiła się coraz weselsza. - Ale póki co wybieramy się wieczorem na łowy. - To udanych łowów. Ania i Paweł życzyli kolegom udanego wieczoru i umówili się na telefon. Wieczorem poszli na zachód słońca nad zatokę, a gdy już było całkiem ciemno wzięli koc i przeszli lasem nad morze. Fale przyjemnie szumiały, piasek skąpany był w świetle księżyca. Usiedli w dali pod wydmami obserwując przechodzące z rzadka grupki cieni i popijając whisky z kolą. Było trochę po północy i plażą opustoszała. Nadchodząca trójka postaci rozmawiała głośno i wesoło. Paweł rozpoznał chłopaków i zaprosił na koc. Postanowili jeszcze chwilę zostać. Choć whisky jeszcze się nie skończyła Maniek zaproponował wódkę, którą nieśli ze sobą. Szklanki były tylko dwie. Ania nie chciała się wyłamywać, a poza tym ...