Wakacje Ireny (III)
Data: 24.03.2022,
Kategorie:
szantaż,
BDSM
nieznajomy,
Autor: Per Werter
Mam nadzieję, że mu nie stanie - pomyślała gdy brała kutasa w dłoń. Płonną jak się okazało, członek pod jej dotykiem odżył i stopniowo zaczął się powiększać. Popełniła błąd, wściekła, że jest zmuszona do tego, bezwiednie zaczęła ugniatać i masować męski organ coraz mocniej i energiczniej, ze złością, skutkiem czego ten nienawistny penis dość prędko sterczał do góry, gotowy do kopulacji. Zrozumiała, że nie uniknie drugiego stosunku, a ten gnój znów ją zerżnie i się w niej spuści. Na szczęście ryzyko zajścia w ciąże było niewielkie, policzyła dni jeszcze przed wyjazdem z pensjonatu.
Tylko tego by brakowało by ją zapłodnił.
- Szybko się uwinęłaś - z uznaniem powiedział kurdupel.
- Może takiego wolałabyś w buzi?
- Żadnego! Mam tego dość, jeśli jeszcze raz o tym wspomnisz to rzeczywiście wezmę to ścierwo do ust i tak jak obiecałam odgryzę. Zapamiętaj to dobrze!
Powiedziała to stanowczo i zdecydowanie. Zrozumiał, że ona nie żartuje i wyznaczonej sobie granicy nie przekroczy i jest w stanie spełnić swoją groźbę.
- Dżentelmen dba o kobietę, jej potrzeby, więc na początek połóż się na pleckach, nóżki rozchylone i trochę uniesione bym mógł cię wylizać.
- Ty dżentelmen, to tak jak nazwać cuchnące gówno, tylko dlatego, że jest brązowe, belgijską czekoladą - powiedziała z pogardą.
- Dlaczego kochanie jesteś taka wulgarna? - spytał z fałszywą słodyczą.
- Nie jestem twoim kochaniem, śmierdzielu?
- Nie jestem śmierdzielem.
- Jesteś, cuchnie ci z gęby ...
... papierosami, nienawidzę tego! Nienawidzę też zarośniętych brodatych czy wąsatych ryjów. Wiesz co to wąsy, wąsacz? Jak nie sprawdź w internecie. Zresztą nie musisz - to prymitywizm, bucerka, tępota - powiedziała.
Puścił to mimo uszu.
- Ależ ty jesteś moim cudownym kochaniem – powiedział - a teraz kładź się. Przedtem się nie udało, było za szybko, ale teraz sprawię, że będziesz szczytowała. Byłaś i jesteś podniecona, chcesz tego!
- Nie chcę, a już na pewno nie z tobą, bydlaku!
- Dość gadania, położysz się wreszcie?! Mam ci w tym pomóc?!
Posłuchała i położyła się na kocu, na plecach, przeklinając go, tym razem w myślach. Podobnie jak przedtem, odruchowo zakryła swoje kobiece wdzięki i zacisnęła uda.
- Wstydliwa jak... zawsze dziewica Maryja - parsknął śmiechem.
Położył się obok niej, przesunął w dół, po czym wsunął na nią, jego twarz spoczęła na jej złączonych udach, tak cudownie gładkich, krągłych, jędrnych, długich, ani za chudych ani za grubych. Objął je od zewnątrz i zaczął całować i lizać wewnątrz na tyle, na ile było można, delikatnie. Przesuwał twarz do kolan i wędrował potem w górę. Prawa dłoń Ireny nadal chroniła jej łono, lewa ręka zasłaniała piersi. Miał ochotę zdjąć jej dłoń z tego rozkosznego trójkącika, rozszerzyć, rozłożyć uda by dobrać się do cipki, ale powstrzymywał się. Może pieszczoty ud sprawią, ze sama rękę cofnie?
Pieszczona kobieta przeżywała katusze. Najbardziej znienawidzony przez nią człowiek, wbrew jej woli, sprawia jej fizyczną ...