Jak mąż zrobił ze mnie sukę
Data: 26.03.2022,
Kategorie:
BDSM
Autor: lk131
Jak maż wytresowal mnie na sukę
Kiedy poznałam Michała wszystko wydawało się piękne. Był silny, miał swoje zdanie, nie wiedziałam wychodząc za niego, że moje życie się zmieni, że przestanę być panią siebie. Po pikanym ślubie i weselu wybraliśmy się do jego domku na mazurach, cieszyłam się na ten urlop od pracy i piękne chwile. Dojechaliśmy nad małe jeziorko, domek położony był w lesie, do najbliższego sąsiada było dość daleko - około 4km. Weszliśmy do środka, zmęczona po podroży marzyłam tylko o kąpieli i śnie. Wzięłam prysznic a Michał rozpakował rzeczy. Kiedy wyszłam z łazienki poprosił, żebym przyszła do pokoju, na sobie miałam tylko krótka haleczkę. Nalał wina do kieliszków i zapalił świece. Piliśmy i rozmawialiśmy - moja głowa stawała się cięższa, słyszałam jak mówił, że teraz nalezę do niego, że nie poznam innego mężczyzny, chyba, że on tak zechce, że będę jego własnością a on mym Panem, ale słowa nie docierały do mnie, czułam się dziwnie ciężko i sennie. Chciałam wstać i się zachwiałam, wziął mnie pod rękę i zaprowadził do jakiegoś pomieszczenia, mówił, że to mój pokój, nie rozumiałam kiedy zakładał mi coś na szyje i kładł na posłaniu ułożonym na podłodze, pogłaskał mnie i powiedział dobranoc suczko, to były ostatnie słowa, które zapamiętałam.
Obudziłam się i zaczęłam sobie przypominać wczorajszy wieczór, otworzyłam oczy sięgając do szyi, na szyi miałam obrożę, uniosłam się i zobaczyłam, że obroża przytwierdzona jest łańcuchem do jakiegoś kółka, poslanie było ...
... małe, ale dość wygodne, kolo posłania stały dwie miski, otrząsnęłam się z szoku i spróbowałam odpiąć obrożę i łańcuch, ale nie mogłam - zapięta na kłódkę obroża uniemożliwiała rozpięcie, panikowałam, nawet nie mogłam wstać, mogłam jedynie kucnąć, klęczeć i opaść na cztery kończyny, myślałam, co się dzieje, kto mi to zrobił. Wtedy wszedł Michał.
Chciałam o coś spytać, ale uciszył mnie ręką.
- Spokojnie posłuchaj teraz co mam do powiedzenia.
Patrzyłam na niego -był ubrany w czarna koszulę, na nogach miał czarne spodnie, w ręce trzymał bat. Drżałam nierozumiejąc, co się dzieje.
- Od wczoraj jesteś moją żoną, jako moja żona należysz do mnie, jesteś tylko moja, nadal będziesz chodzić do pracy, ale to ja decyduje o twoim wolnym czasie, o twoich obowiązkach i o twoim ciele. Zadrżałam, myślałam, że to żart.
- Będziesz moją niewolnicą i zabawka, a ja będę twoim Panem i Opiekunem rozumiesz?
- Nie, nic nie rozumiem, skończ te żarty.
- To nie są żarty, sama widzisz, że już jesteś moja, na łańcuchu bez możliwości pomocy.
- Proszę Michał, przecież ja cię kocham, nie rob tego.
- Teraz Kochasz a będziesz wielbić.
Bałam się, gdy podszedł bliżej. Odczepił łańcuch.
- Pewnie chcesz siku, co suczko?
- Tak.
Chlaśniecie w tyłek.
- Co tak?
- Tak chce siku.
Znowu uderzenie, ale mocniej.
- Kim ja jestem mów.
- Panem, chcę siku Panie.
- Dobrze chodź na spacer
- na cztery suko - usłyszałam, gdy próbowałam wstać.
Poszłam niechętnie czując dziwne ...