Andrzej: Spotkanie
Data: 30.03.2022,
Kategorie:
Klasycznie,
Romantyczne
randka,
Brutalny sex
Autor: mejdej
... bardzo kobiecy delikatny, lecz pełny brzuszek, a nad nim cudowne, duże piersi.
"Chyba miseczka D" - przemknęło przez głowę Andrzeja. Dopiero teraz poczuł, że zrobiło mu się lekko gorąco i jednocześnie spodnie zrobiły się ciasne. Kaśka właśnie skierowała się w jego stronę.
- A to jest Andrzej, mój kolega z czasów studenckich. - powiedziała Kaśka.
- Cześć Andrzej, jestem Marta. - aksamitny, niski głos był dopełnieniem ciemnych głębokich oczu, szerokiego uśmiechu i niesamowicie bujnych, kruczoczarnych kręconych włosów.
- Ehm... Tak, cześć. Miło mi cię poznać. - odezwał się Andrzej, który miał dość głupkowaty wyraz twarzy, który tylko rozbawił dziewczyny. Uścisnął wyciągniętą dłoń. Delikatną i ciepłą, dotyk kobiety, którego nie można pomylić z niczym innym.
- Zostawiam cię z Andrzejem, dzisiejszego wieczoru dotrzyma ci towarzystwa. - powiedziała Kaśka i szybko się oddaliła.
Marta spojrzała na Andrzeja niezbyt pewnie. Była trochę spięta. Może też nie miała ochoty na randkę w ciemno.
"No tak. Taka piękna dziewczyna i musi się teraz męczyć z takim miśkiem. Czyli to ona ma przechlapane. Nie mam u niej szans." - pomyślał Andrzej. - "Ok, stary. Daj spokój, potraktuj ją jakbyście byli kumplami, tylko nic o niej nie wiesz. Zagadaj, pytaj słuchaj i w ogóle nie myśl, że to randka, w końcu Kaśka mówiła, żeby tylko dotrzymać jej towarzystwa. Nie spinaj się i bądź sobą, nie musi się polubić" - trochę rozluźniony i podniesiony na duchy wewnętrzną gadką motywacyjną ...
... wreszcie się odezwał:
- Może czegoś się napijemy - zaproponował.
- Koniecznie. Poproszę czerwone wino.
Szybko nalał dwa kieliszki i podał jeden Marcie. Stuknęli się lekko i tak zaczął się ten wieczór.
Wbrew temu co Andrzej myślał na początku, bawił się świetnie. Sporo rozmawiał z Martą, chociaż cały czas wyczuwał w niej jakieś napięcie, rezerwę i nie potrafił tego rozszyfrować. Sporo dowiedział się o jej pobycie w Londynie. Wyjechała zaraz po studiach, żeby zdobyć trochę doświadczenia. Najpierw trafiła na przysłowiowy zmywak, ale potem był jakiś bank, potem większa korporacja, aż w końcu założyła tam własną firmę.
Przy drugim kieliszku wina Marta stała się trochę bardziej rozmowna i mniej spięta, chociaż wciąż jakby się hamowała.
- Już w trakcie pracy w korporacji poznałam Thomasa. Całkiem przystojnego Anglika. Na dodatek nie przeszkadzało mu, że jestem z Polski. Zamieszkaliśmy razem i nawet zaczęłam myśleć o tym, że za niego wyjdę.
Andrzej cały czas słuchał z wielkim zainteresowaniem. Patrzenie na Martę sprawiało mu dużą przyjemność i nie miał ochoty przerywać. Żałował tylko, że to może być ostatni raz, bo w sumie Marta w ogóle o niego nie pytała.
- Byłam już na to gotowa, kiedy dowiedziałam się, że właściwie sypia z większością moich dawnych koleżanek z pracy i prócz tego często zdradza mnie z kim popadnie. Byłam tak załamana, że w ciągu jednego dnia wyprowadziłam się od niego, a po tygodniu zamknęłam firmę i stwierdziłam, że wracam do Polski - kontynuowała ...