1. Dama i ogrodnik, część 2


    Data: 04.04.2022, Kategorie: Trans Autor: pandea

    ... kończyła szczytowanie. Wtedy bez słowa podczołgał się do jej ust, wpił w nie i przelał pokaźną ilość nasienia do jej buzi.
    
    Oczy Nat otworzyły się w zaskoczeniu, gdy poczuła smak siebie w swoich ustach, ale tylko mocniej oplotła chłopaka nogami. Przez dłuższy moment przekazywali sobie śnieżkę z ust do ust delektując się jej coraz płynniejszą konsystencją i nadal intensywnym smakiem. Po czym demokratycznie podzielili smakołyk i oboje połknęli niespodziankę. Po kolejnych kilku minutach całowania Nat uniosła jego głowę i powiedziała:
    
    - Ale z ciebie wariat, wiesz? Ale cudowny wariat. Zaskoczyłeś mnie totalnie. Daj mi chwilę bym złapała oddech i zobaczymy, czy będę w stanie to przebić.
    
    Piotr uśmiechnął się z zadowoleniem i zmienił pozycję, tak by zdjąć swój ciężar z kochanki, ale nadal pozostawać splecionymi. Leżeli tak trochę, ona gładziła jego włosy, on masował jej piersi. Nagle powiedział:
    
    - Chciałbym, byś kiedyś opowiedziała mi swoją historię.
    
    - Moją historię? – prośba rozbawiła Natalię.
    
    - No tak, o tym jak stałaś się sobą...
    
    - Naprawdę chciałbyś to wiedzieć?
    
    - Jesteś niesamowitą dziewczyną. Chciałbym wiedzieć jak przeszłość sprawiła, że jesteś taka, jaka jesteś.
    
    - To długa historia. Zajmie sporo czasu.
    
    - To dobrze. Podoba mi się pomysł czasu tylko z tobą.
    
    Po czym ją namiętnie i długo pocałował. Nat była zachwycona:
    
    - Mmmm, jak zwykle to było cudowne. Gdzie ty się tak do cholery nauczyłeś całować?
    
    - Ekhem, od mojej kuzynki.
    
    Piotr się ...
    ... zarumienił.
    
    - Od kuzynki?
    
    Odpowiedź zaskoczyła Nat.
    
    - Właściwie to była dalsza kuzynka. Spędzałem wakacje w stadninie jej rodziców. Miałem wtedy może z piętnaście lat, a ona chyba siedemnaście. Powiedziała, że potrzebuje trochę praktyki przed swoim chłopakiem. Czasami to było na sianie, czasem zakradała się do mojego pokoju, tak by starzy się nie zorientowali.
    
    - Tylko się całowaliście?
    
    - Tak, wyznaczyła granice jasno.
    
    - Ale głupiutka. Nawet nie wie co straciła! Nat skomentowała z przekąsem. Ale ja wiem co ja chce dokładnie teraz! Chcę byś zrobił dla mnie, ok?
    
    - No dobra, ale to nie uwzględnia lin i kajdanków, co?
    
    - Nie głuptasie, to rezerwuje na następny tydzień.
    
    Piotr spojrzał na nią wymownie, a Nat wybuchła śmiechem.
    
    - Żartuje, nie kręcą mnie takie rzeczy. Ale chciałabym byś teraz stanął na łóżku.
    
    - Tak po prostu?
    
    - Dokładnie! Jak wiesz dużo czasu spędzam stojąc nad ludźmi i mówiąc im co mają robić. Doświadczyłeś tego dzisiaj, prawda?
    
    - Oj tak, jesteś taka inna w siłowni gdy pracujesz.
    
    - I muszę. Poza tym to pomaga unikać niedomówień i innych dziwnych akcji. Ale czasami ja też lubię, gdy mi się rozkazuje. Nic wyszukanego. Po prostu ktoś stojący nade mną i mówiący dokładnie, co mam robić.
    
    Piotr znowu dostrzegł ten wyraz jej twarzy, niepewny, pełen nadziei, bezbronny. Już wiedział co ma zrobić. Nie tyle by kontrolować ale by dać jej to, co tak oczekuje i potrzebuje. Wstał, przybrał poważny wyraz twarzy i spojrzał na nią w dół:
    
    - ...