Kwiat Lotosu (II)
Data: 04.04.2022,
Kategorie:
brutalnie,
pościg,
akcja,
Brutalny sex
wulgaryzmy,
Autor: XXX_Lord
... zatrzymując się tuż przed nią. Ewa, hamując uderza w karoserię i przewraca się na jezdnię. Dookoła nich rozlegają się klaksony, wciskane przez wściekłych kierowców.
- Wsiadaj! – Jacek otwiera drzwi od strony pasażera – Szybciej, kurwa, bo już tu biegną! Szybciej, głupia cipo! – Ewa nie nadąża z domknięciem drzwi, kiedy Renault rusza z piskiem opon. Parkujący nieopodal Mercedes numer jeden próbuje zajechać mu drogę, ale mały samochód, kierowany przez Jacka sprytnie umyka ciężkiemu kolosowi i zaczyna uciekać.
- Musimy ich zgubić, pojadę w stronę Woli, tam jest sporo wąskich uliczek. – Nie patrząc na nią odzywa się pierwszy.
- Kim jesteś? – Blada, z sino-fioletowymi ze strachu ustami nerwowo wygląda przez tylną szybę – Gonią nas! – W jej głosie słychać panikę.
- Dziennikarzem. –
– Później ci opowiem, na razie jak widzisz jestem nieco – Wykonuje gwałtowny skręt w prawo, z Marszałkowskiej w Solidarności, w kierunku Kina Femina – zajęty. – Wrzuca piątkę i wciska pedał gazu w podłogę. Mały samochód wystrzeliwuje niczym pocisk do przodu, manewrując między innymi autami, poruszającymi się w kierunku zachodnim.
Kurwa, oby tylko nie było czerwonego – Jadąc prawie sto kilometrów na godzinę modli się w myślach, zbliżając się do skrzyżowania z ulicą Jana Pawła II. – Jest zielone! – Samochód przefruwa nad torami tramwajowymi i pędzi, zmniejszając nieco prędkość.
- Chyba ich zgubiliśmy. – Jacek zerka we wsteczne lusterko. Mercedesy zostały z tyłu, zablokowane przez dwa ...
... samochody, które zderzyły się w wyniku rajdu Jacka. – Skręcę w prawo, w Żelazną i schowamy się w którejś z uliczek. Odczekamy trochę, a potem ruszymy dalej.
- Muszę zadzwonić do Konarskiego – Pięć minut później Ewa, która nieco ochłonęła wysiada z samochodu – To jedyny człowiek, któremu w tej chwili ufam.
- Kim był gość, z którym przyszłaś na komisariat? – Jacek wysiada za nią i zapala kolejnego papierosa.
- Dlaczego pytasz? – Ewa spogląda na niego badawczo.
- Źle mu patrzyło z oczu. – Dziennikarz zaciąga się mocno dymem.
- A tobie patrzy dobrze? Nie powiedziałabym.
- Wiesz, nie każdy rodzi się modelem – Jacek uśmiecha się do niej lekko. - Nieważne, tam jest budka – Wskazuje na stojący nieopodal automat – Masz żeton „A”?
- Mam dwa – Ewa rusza we wskazanym kierunku – zaczekaj tu na mnie.
- Komisarz Konarski? – Odzywa się, słysząc w słuchawce męski głos – Ewa Chańska. Próbowano porwać mnie sprzed komisariatu – Konarski nie reaguje, słuchając cierpliwie – Pomógł mi ten dziennikarz, z którym rozmawialiście ze mną.
- Parolczyk, proszę zaczekać. – Konarski nakrywa dłonią słuchawkę i mówi coś do drugiego mężczyzny w pomieszczeniu. – Jesteście cali? Dokąd uciekliście
- Poza kilkoma zadrapaniami nic mi nie jest. A teraz stoimy gdzieś na Woli – Ewa rozgląda się dookoła, Parolczyk z odległości kilkunastu metrów przygląda się jej badawczo. – Okolice Żelaznej.
- Proszę posłuchać. Nie zmieniamy planu, uciekajcie stamtąd jak najszybciej. Hotel, w którym ma ...